1. Poszedłem do apteki, żeby bez
recepty pozyskać leki na receptę. Chciałem odmówić przyjęcia
dwóch groszy reszty. Usłyszałem, że nic z tego, że musi być jak
w aptece.
Zauważyłem, że w BMW Bożeny urwało
się jedno z dwóch mocowań zbiornika paliwa. Przerdzewiała
metalowa taśma. Przez 25 lat obcowania z błotem, solą, wodą miała
do tego pełne prawo.
Mechanik Jacek zasugerował, bym
sprawdził ile kosztuje nowa część. Zadzwoniłem więc do pań na
Narbutta, mocowanie kosztuje niecałe 100 złotych. Zamówiłem.
Jedno. I to jest zła informacja, bo powinienem na wszelki wypadek
wziąć dwa.
2. Razem z kolegą Grzegorzem
pojechaliśmy do Muzeum Powstania Warszawskiego, żeby wypić kawę z
dyrektorem Ołdakowskim.
Nauczony doświadczeniem zaparkowałem
w środku.
W windzie zastanawialiśmy się nad
przyszłością „Pokoju kombatanta”. Kolega Grzegorz wymyślił,
że będą tam przychodzić powracający z Afganistanu. Ale co jeśli
więcej wojen już nie będzie?
Nie powtórzę anegdoty o kosiarzu, to
już u siebie na 'Trzech pozytywach' zrobił kolega Grzegorz. Co
prawda, chodziło w niej o coś zupełnie innego – miała na
przykład pointę, ale ta wersja też może się podobać.
Usłyszeliśmy, że reżyser Komasa
pracuje nad nowym filmem. Współpracuje ze słynnym gangsterem Masą.
Masa&Komasa – świetna nazwa firmy.
Dyrektor Ołdakowski ma pewne związane
z tym filmem obawy, ale zupełnie niepotrzebnie. Przecież wszystko,
co robi reżyser Komasa jest świetne. A jak nie – jest to jeszcze
nie jest gotowe.
Dyrektor Ołdakowski podpisał kontrakt
na następnych pięć lat. Ale ponoć nie powinien się tym chwalić
przed wyborami. Zobaczymy, czy pochwali się tym przed wyborami pani
prezydent.
Zastanawiam się czy lepsza była
opowieść o talentach dramatycznych pewnego polityka, czy plotka o
powodach utraty przez tego polityka stanowiska.
Z poważnych spraw: rozmawialiśmy o
profesorze Kieżunie. No i wbrew temu, co niektórzy sądzą:
dyrektor Ołdakowski nie jest wrogiem lustracji.
Wychodziliśmy z prezentami. Mnie
Dyrektor obdarował Zarazą. Kolegę Grzegorza notatnikiem, którego
wyciągnięcie w pewnych kręgach może powodować konsternację.
Na zewnątrz podszedłem zobaczyć
niemiecki 'bunkier'. I muszę stwierdzić, że jest to eksponat,
którego sposób prezentacji woła o pomstę do nieba. Sam nie
rozpoznałem, że to jest Ringstand 58c. Cóż, w naturalnym
środowisku wygląda on zupełnie inaczej.
Złą informacją jest, że raczej
lepiej nie będzie, bo to Muzeum Powstania Warszawskiego – nie:
Museum der deutschen Befestigungen.
3. Zawiozłem BMW do mechanika Jacka.
Stoi u niego piękny nissan, znaczy: datsun. 280Z. Z 1976 roku.
Mechanik Jacek się śmiał, że nissan miał pełen wtrysk, a 13 lat
młodsza beemka – niekoniecznie.
Ruszyliśmy na wieś. Zmieniłem zdanie o XC60. Albo dorosłem, albo model z tym silnikiem jest wyraźnie lepszy.
Ruszyliśmy na wieś. Zmieniłem zdanie o XC60. Albo dorosłem, albo model z tym silnikiem jest wyraźnie lepszy.
Kiedy dojechaliśmy rozjeżdżony
maszynami panów od kanalizacji podjazd i kilkudniowy deszcz
doprowadziły do tego, że volvo zakopało się w błocie prawie po
osie. Ważne, że się wykopało.
Złą informacją jest to, że póki tego nie poprawią nie będę mógł przyjeżdżać mniej 'terenowymi' samochodami.
Złą informacją jest to, że póki tego nie poprawią nie będę mógł przyjeżdżać mniej 'terenowymi' samochodami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz