poniedziałek, 17 listopada 2014

17 listopada 2014


1. Nawet mi się nie chciało włączyć telewizora. Cisza wyborcza to jednak coś idiotycznego.
Przez cały dzień wgapiałem się w Twittera. Z czasem pojawiły się informacje o aktualnych cenach pomidorów i pistacji.
Koło południa pistacje były droższe niż pomidory o mniej-więcej cztery złote. Kolega, którego imienia nie mogę z przyczyn oczywistych wymienić powiedział, że te prognozy nic nie są warte, bo telewizje pierwsze dane miały dostać dopiero po osiemnastej.
Po osiemnastej usłyszałem, że to pomidory są i to o całe osiem złotych.
Do tego targ w Warszawie miał być za dwa tygodnie zamknięty.
Kolega, którego nazwiska nie wymienię był, z którym na ten temat rozmawiałem był tym wynikiem zafascynowany. Kolega ten na co dzień zajmuje się poglądami naszych - jak to mówi kolega Wojciech - bliźnich. Fascynowało go, że społeczeństwo nie ma problemu z nieudaną drugą linią metra, z Pendolino.
No właśnie, bo zanim na dobre wysiadł system komputerowy PKW padł system PKP.
Inauguracja najlepszego interesu ministra Nowaka. No może nie tyle inauguracja interesu, co start przedsprzedaży na ten interes biletów okazał się żywiołową klęską, bo przy okazji rozsypał się cały system sprzedaży biletów PKP.
A miało być tak pięknie.
No więc kolega, którego nazwiska nie wymienię fascynował się tym, że mimo zyliona fuckupów wygrywają pomidory.

2. Zrobiła się afera. PiS odmówił akredytowania Jakuba Sobieniowskiego na swoim wieczorze wyborczym. Jakim by nie był złym człowiekiem Jakub Sobieniowski, nowoczesna demokracja ma inne sposoby na załatwienie takiego probemu. To, że PiS ich nie zna, to jest zła informacja.

Zegar tykał. W końcu pokazał dziewiątą po południu. No i się okazało, że PiStacje wygdały z POmidorami o cztery procent. Pani Premier w niezbyt dobrym przemówieniu ogłosiła sukces swoje ugrupowania. Jakby na to nie patrzeć – to najczęściej przez to ugrupowanie stosowany sposób. Pendolino? Sukces! Autostrady? Sukces! Służba zdrowia? Sukces!

3. Taksówką zamówioną aplikacją MyTaxi pojechaliśmy na plac Zbawiciela do Charlotty. Na wieczór wyborczy 300polityki.
Idąc od dobrych wiadomości, do tych gorszych:
– był to prawdopodobnie najlepszy wieczór wyborczy wieczoru.
– Katarzyna Kolenda dużo lepiej wygląda w rzeczywistości, niż w telewizorze (tak twierdzi Bożena)
– Łukasz Mężyk miał taką samą koszulę jak red. Kuźniar (i to nie jest dobra informacja, bo redaktor Kuźniar to jednak antywzorzec)
– Jakaś para młodych ludzi chciała sobie zrobić zdjęcie pod tęczą. Podeszli, włączyły się zraszacze. Zatrzymała ich poicja.
– Jarosław Jóźwiak
– Młody Śpiewak to dziwna postać. Utrzymywał, że sukces wyborczy da szanse jego ugrupowaniu (z perspektywy kolan) uzyskaniu czegoś u HGW.
Rzeczywistość wyglądała tak, że dyr. Jóźwiak zawsze był po przeciwnej stronie pomieszczenia niź Śpiewak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz