sobota, 25 kwietnia 2015

24 kwietnia 2015



1. Udałem się do Muzeum Powstania Warszawskiego, by poplotkować z dyrektorem Ołdakowskim. Szedłem piechotą, więc chwilę mi zeszło. Zasadniczo mogłem pojechać tramwajem. Albo metrem. Ale od czasu, kiedy włączyłem krokomierz w zegarku i telefon przyznaje mi nagrody za aktywność fizyczną – chodzę.
Pana Dyrektora zastałem w zdrowiu. Razem z córką i Wicedyrektorem Habilitowanym. Dowiedziałem się, że ten ostatni jest szefem prof. Glińskiego. Utwierdziło mnie to w podejrzeniach, że gabinet dyrektora Ołdakowskiego to zapasowe centrum sterowania światem. Jak tylko mnie utwierdziło, to spod ziemi wyrósł dr Kowal Paweł. Rzeszowianin, o którym film można by zatytułować: „Urodzony 22 lipca. W Rzeszowie”. Nie wiem, kto by miał dra Kowala Pawła zagrać. Chyba on sam.
Dostałem od dyrektora Ołdakowskiego prezent. Mogłem sobie wybrać jedną ze zdobyczy, które zdobył najeżdżając SKW. Wygrałem coś najfajniejszego. I to jest zła informacja, bo gdybym był kulturalnym człowiekiem, to bym wziął coś mniej fajnego.

2. Poszliśmy z dyrektorem Ołdakowskim i jego córką do tego samego, co poprzednio fudtraka. I zjedliśmy to samo, co ostatnio. Dyrektor Ołdakowski opowiadał o swoim telewizyjnym dziadku, wiał wiatr ale było przyjemnie.
Wiatr wiał tak mocno, że kiedy wracaliśmy o mały włos nie porwał córki pana Dyrektora. Skonstatowaliśmy, że kiedyś tak nie wiało. I to jest zła informacja.

3. Po południu pan Prezydent wystąpił w redakcji Natemat. Pl Nie mogłem na bieżąco oglądać relacji z tego spotkania, a ponoć było warto. Chciałem więc obejrzeć to, co było na stronie. Niestety mimo kilkukrotnych prób nie udało mi się filmu obejrzeć. I to jest zła informacja. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz