1. Już miałem przestać oglądać
„Kawę na ławę” – zobaczyłem posła Szejnfelda – ale
zmieniłem zdanie. Skoro w taki czas ktoś podejmuje decyzję o
wysłaniu tak ważnego programu akurat tego europosła, pewnie ma to
jakiś głębszy sens. Sensu nie znalazłem, ale z pewnym
rozbawieniem obserwowałem jak poseł Szejnfeld delikatnie mruga
oczkiem do wyborców Kukiza. Za te parę lat, kiedy się kadencja
skończy nie wiadomo jak będzie.
Poźniej próbowałem oglądać „Lożę prasową”. Mam wrażenie, że program wyczerpał już swoją formułę. I to jest zła informacja.
Poźniej próbowałem oglądać „Lożę prasową”. Mam wrażenie, że program wyczerpał już swoją formułę. I to jest zła informacja.
2. Przez zbieg okoliczności zauważyłem
na fejsbuku fejkowy cytat z #PAD. Zobaczyłem na profilu człowieka o
nazwisku Jeziorek. Pan Jeziorek ponoć był (a może nawet wciąż
jest) jakimś stosunkowo ważnym człowiekiem w publicznej telewizji.
Uwierzył w fejk i zaczął go propagować, zarzekając się, że
widział te słowa na własne oczy. Robił to mimo iż kolejni ludzie
sugerowali mu, by to przemyślał.
Napisane było, że Onet cytuje Rzepę
drukującą wywiad. Wywiadu nie było. (ostatni był Mazurek).
Zadzwoniłem do Onetu. Onet nie napisał.
Pan Jeziorek zaczął tłumaczyć, że brak słów na Onecie jest dowodem na to, że były i zostały usunięte przez naciski.
Pan Jeziorek zaczął tłumaczyć, że brak słów na Onecie jest dowodem na to, że były i zostały usunięte przez naciski.
Z jednej strony trochę mnie to
podbudowało, bo zasadniczo jeżeli ktoś miałby naciskać to ja.
Ale tylko trochę.
Później się okazało, że fejka promował (za całkiem spore pieniądze) fejsbukowy Sokzburaka. Często udostępniany przez ludzi związanych z Platformą.
Zobaczymy, czy pan Jeziorek nie wystąpi aby u redaktora Lisa. Razem z panem Sikorskim, który będzie opowiadał o pełzającym zamachu stanu.
Złą informacją jest, że ten hejt jest na tak żenującym poziomie. Ciekawe, czy kiedyś zobaczymy faktury.
3. Pojechaliśmy na Koło. Kupiliśmy album o Powstaniu Warszawskim. Z 1989 roku. I numer Stolicy z 1957 roku. Cały o Powstaniu Warszawskim. Do tego jeszcze takie coś, żeby z kominka się popiół nie rozsypywał i reprodukcję zdjęcia Getta (gdzie stoi sam kościół) od syna autora. Potwornie gadatliwego pana, który od zawsze stoi w tym samym miejscu.
Nie kupiliśmy zegara bijącego kwadransy. I to jest zła informacja, bo chciałbym taki zegar mieć.
Bożena mówi, że Koło się znowu ucywilizowało. Ceny są rozsądniejsze niż na Allegro. A i ze sprzedawcami łatwiej się dogadać.
Później pojechaliśmy do Ikei. Po ramki. Nienawidzę Ikei. I to jest silniejsze ode mnie.
Później się okazało, że fejka promował (za całkiem spore pieniądze) fejsbukowy Sokzburaka. Często udostępniany przez ludzi związanych z Platformą.
Zobaczymy, czy pan Jeziorek nie wystąpi aby u redaktora Lisa. Razem z panem Sikorskim, który będzie opowiadał o pełzającym zamachu stanu.
Złą informacją jest, że ten hejt jest na tak żenującym poziomie. Ciekawe, czy kiedyś zobaczymy faktury.
3. Pojechaliśmy na Koło. Kupiliśmy album o Powstaniu Warszawskim. Z 1989 roku. I numer Stolicy z 1957 roku. Cały o Powstaniu Warszawskim. Do tego jeszcze takie coś, żeby z kominka się popiół nie rozsypywał i reprodukcję zdjęcia Getta (gdzie stoi sam kościół) od syna autora. Potwornie gadatliwego pana, który od zawsze stoi w tym samym miejscu.
Nie kupiliśmy zegara bijącego kwadransy. I to jest zła informacja, bo chciałbym taki zegar mieć.
Bożena mówi, że Koło się znowu ucywilizowało. Ceny są rozsądniejsze niż na Allegro. A i ze sprzedawcami łatwiej się dogadać.
Później pojechaliśmy do Ikei. Po ramki. Nienawidzę Ikei. I to jest silniejsze ode mnie.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń