1. Zabrałem się za alternator.
Odkręciłem pierwszą śrubę. Spróbowałem odkręcić drugą. Nie
udało się. Przykręciłem pierwszą. Pojechałem do Świebodzina. W
pierwszym z brzegu warsztacie miły młody człowiek odkręcił
pierwszą śrubę, odkręcił drugą, kiedy opowiedział, że ma
mercedesa 123 przestałem mu patrzeć na ręce.
Męczył się przez chwilę, w końcu wyciągnął alternator z którym poszliśmy do sąsiedniego budynku do elektryka. Elektryk powiedział, że jest zajęty i się nie zajmie, wziął do ręki alternator, mruknął pod nosem, że jest prosty i że na jutro zrobi.
Poszedłem do Lidla.
W Lidlu nie było już choinek. Był za to przeceniony olej z pestek dyni. Z tego wszystkiego zapomniałem kupić chleb, bo który do Lidla wszedłem. I to jest zła informacja.
Męczył się przez chwilę, w końcu wyciągnął alternator z którym poszliśmy do sąsiedniego budynku do elektryka. Elektryk powiedział, że jest zajęty i się nie zajmie, wziął do ręki alternator, mruknął pod nosem, że jest prosty i że na jutro zrobi.
Poszedłem do Lidla.
W Lidlu nie było już choinek. Był za to przeceniony olej z pestek dyni. Z tego wszystkiego zapomniałem kupić chleb, bo który do Lidla wszedłem. I to jest zła informacja.
2. Przyjechała po mnie Bożena. EML
potraktował ją ulgowo. Pojechaliśmy po chleb do Tesco. Po
drodze wpadliśmy do Mrówki po dwa worki węgla. [Ozdoby świąteczne
z 25% zniżką naliczaną przy kasie]. W Tesco przejrzałem „W
Sieci” red. Mazurek w łaskawości swojej umieścił mnie w swojej
[z red. Zalewskim] rubryce. „Krasnal ogrodowy” rozbawił mnie za
pierwszym razem. Teraz jest już trochę nudny. I to jest zła
informacja, bo przez chwilę miałem nadzieję, że przeczytam o
sobie coś naprawdę zabawnego.
3. Wieczorem trafiłem na
„Stan zagrożenia”. Clancy – jeden z trzech ulubionych autorów
mojej młodości. Harrison Ford – najlepszy ze wszystkich Jacków
Ryanów. Niestety moja praca odebrała mi również przyjemność z
oglądania tego filmu. I to jest zła informacja. Zamiast z zapartym
tchem zachwycać się tym, że Suburban trafiony z RGPPanc. jest w
stanie dalej jechać, zastanawiałem się, dlaczego ochrona nie
zauważyła dziwnego zachowania asysty.
Z tego, co widzę Eryk Mistewicz chciałby zostać polskim Clancym. To symptomatyczne. Ciekawe skąd się bierze to, że analitycy polskiej sceny politycznej muszą się zajmować uprawianiem fantastyki, fikcji politycznej, bądź satyry.
Choć może jest odwrotnie – analizą polskiej sceny politycznej zajmują się satyrycy i bajkopisarze. No i dr Migalski – ten jest do tego spindoktorem. Kowal – Podkowa – PJN – Czarny koń.
Z tego, co widzę Eryk Mistewicz chciałby zostać polskim Clancym. To symptomatyczne. Ciekawe skąd się bierze to, że analitycy polskiej sceny politycznej muszą się zajmować uprawianiem fantastyki, fikcji politycznej, bądź satyry.
Choć może jest odwrotnie – analizą polskiej sceny politycznej zajmują się satyrycy i bajkopisarze. No i dr Migalski – ten jest do tego spindoktorem. Kowal – Podkowa – PJN – Czarny koń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz