niedziela, 10 stycznia 2016

8 stycznia 2016


1. No i znowu obudził mnie kurier. Inny. I o wiele rozsądniejszej porze.
Poszedem do Kanclearii. Wbiłem się na zebranie Dudapomocy. Jednym z plusów mojej pracy jest możliwość rozmawiania co czas jakiś z panią Zofią Romaszewską. Trochę ponad rok temu, razem z jej córką nadawaliśmy z procesu Pawlickiego i Gzela.
Pawlicki został szefem jedynki. O awansie Gzela nie słyszałem. Fotoreporterom zawsze wiatr w oczy. I to jest zła informacja.

Tamte rozprawy to było ważne doświadczenie.
[Jeżeli ktoś nie pamięta o co chodziło:
http://www.3neg.pl/2014/11/22-listopada-2014.html
http://www.3neg.pl/2014/12/6-grudnia-2014.html]

Dzisiejsza „wolność słowa” „Gazety” w zestawieniu z redaktorem Stasińskim, który wtedy się oburzał, że zarzuty wobec oskarżonych są tak niskie – wygląda wręcz komicznie.


2. Spadł śnieg. Kierowca nie powiem czyjego samochodu próbował na dziedzińcu zrobić efektownego bączka. Wyszło tak sobie – systemy w audi powstały po to, by takie rzeczy utrudniać. Kierowca nie był na tyle zdeterminowany, by je próbować oszukać, bądź po prostu wyłączyć.

Tym razem zima jakoś drogowców nie zaskoczyła. W ogóle dziwny piątek. Drogę do Kancelarii Prezes Rady Ministrów udało się pokonać w zadziwiająco jak na tę porę i opady atmosferyczne krótkim czasie.

Cyfrowy Szogun zorganizował Tweetup. W kampanii nadaliśmy temu słowu nowe znaczenie. Dziś mam wrażenie, że jakoś wracamy do korzeni.
KPRM nazywany przez oldskulowców – jak kierowca, który mnie wiózł – URM-em jest duży. I wciąż przesiąknięty duchem XX-wieku. Płaskorzeźby, kolory, boazerie, meble – wszystko jest trochę brzydkie.

Spotkałem dużo znajomych. I to było miłe. Część świeżo wbitą w garnitury. Co było zabawne. Mogłem się wewnętrznie ponabijać tak jak oni się ze mnie nabijali w lipcu czy sierpniu.

Cyfrowemu Szogunowi udało się zorganizować imprezę, na której atmosfera zupełnie nie przystawała do nastroju, który sączy się z telewizorów. Hitem był oczywiście Minister Obrony Narodowej otoczony wianuszkiem dziewcząt uroczo się z nim fotografujących. Spotkałem redaktora Sitę. Poprzednim razem, kiedy się widzieliśmy – kierował fundacją mającą ambicję tłumaczenia gimnazjalistom jak manipulują media. Pomysł słuszny. Chciał mnie zaprosić 11 listopada do TokFM. Wymówiłem się pracą.
Postałem chwilę przy ociekającej moralną wyższością red. Kondzińskiej. Przez chwilę, bo czuła się niekomfortowo, kiedy ktoś chciał nam zrobić zdjęcie.

Zdjęcia okazały się później jakimś poważnym problemem dla części publicystów nieobecnych na spotkaniu. No bo skoro jest wojna – nie wolno rozmawiać z wrogiem. A tym bardziej się fotografować. W każdym razie – jestem gotów red. Kondzińskiej dać świadectwo moralności. Mianowicie – patrzyła na wszystkich z wyższością i robiła zgryźliwe uwagi.

Na koniec było zwiedzanie. Miałem straszną ochotę z sali, w której obraduje Rada Ministrów zwinąć jedną ze stojących na stole wizytówek, niestety red. Hytrek-Prosiecka postanowiła mnie wtedy peryskopować. A żeby zwijać live – to aż takim dżygitem nie jestem. Więc pamiątki nie mam. I to jest zła informacja.

3. Cyfrowy Szogun ma gabinet po ministrze Kamińskim. Próbowałem szukać tam jakichś po poprzedniku zapasów, ale nic nie zostało. I to jest zła informacja.



1 komentarz:

  1. zgol brodę bo nie lubię ludzi z brodą nawet kobiet, byłem świadkiem kłótni w rodzinie na temat 500+ i w ogóle, młodych da się przekabacić ale 40+ to porażka, nie rozumiem tego, księdza brakowało bo na takie tematy zeszło, zimno bo nie paliłem w piecu, sija.

    OdpowiedzUsuń