1. Idąc do pracy spotkałem znanego
publicystę. Ucięliśmy sobie bardzo przyjemną pogawędkę. Chodził
do tej samej podstawówki co wszyscy. Szkoda, że po stu latach
istnienia zamieniona została w gimnazjum. Te gimnazja to jakieś
przekleństwo. Z rok temu koleżanka z tejże podstawówki, obecnie
matka dzieci stadka [czy „matka dzieci stadka” to rym żółty?]
tłumaczyła, że za naszych czasów zmiana z dziecka w młodzież
dokonywała się w stopniowo, w oswojonym towarzystwie. Teraz –
radykalnie. W najmniej ku temu sprzyjającym momencie młody człowiek
zmienia środowisko. I często robi się z tego gnój. I to jest zła
informacja.
2. W Pałacu był pan z Syrii. Z listem od przedstawicieli różnym syryjskich kościołów. Listem z prośbą, by ich problemy rozwiązywać tam, nie tu.
Mam wrażenie, że w całym szeroko rozumianym problemie „uchodźców” Syryjczycy stali się najmniej ważni. I to jest zła informacja.
3. Wieczorem świętowaliśmy urodziny kolegi z pracy. Było bardzo miło. Nie będę tego opisywał, bo większość tematów była zbyt hermetyczna, by je tu prezentować.
Wpadłem na chwilę do Krakena, dokąd kolega Krzysztof właśnie wrócił z Ziemi Świętej. Nie zdążyłem z nim tak naprawdę porozmawiać. I to jest zła informacja, bo nie wiem kiedy będzie następna okazja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz