1. Kocio pobudkę urządził o siódmej rano. Chciał wyjść. Wyszedł. Potem wrócił. Potem znowu wyszedł. Potem wrócił. Potem wyszedł i go nie ma. Wciąż go nie ma. I to jest zła informacja.
W międzyczasie przyszedł do niego kolega. Wlazł na taras. Stawał na tylnych łapach, żeby zobaczyć coś w środku domu. Pokręcił się i poszedł.
Było ciepło i słonecznie. Narobiło 32 kilowatogodziny.
2. Straciłem najpierw węch, później smak. Ciekawe doświadczenie. Złą informacją jest, że nie jestem pewien, czy kasza, którą zjadłem – a była nie pierwszej młodości – nadawała się do zjedzenia. Węch ma jednak jakiś sens.
3. Tak właściwie to przespałem większość dnia. Rano jednym uchem słuchałem Śniadania w Trójce. Tylko jednym, gdyż mam uczulenie na panią Leszczynę. Przez chwilę przeglądałem Twittera. Fascynujące jest przekonanie pewnej specyficznej grupy ludzi. Przekonanie o prawie do odpuszczania grzechów. Zwłaszcza grzechów młodości. Jednym grzechy odpuszczają, drugim grzechy zatrzymują. To wszystko połączone z konstrukcją retoryczną: „a u was biją murzynów”. Moralnie – to się nie trzyma kupy. I to jest zła informacja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz