1. Dopiero jak poczułem się lepiej, dotarło do mnie jak się czuję źle.
2. Zrobili mi testy na COVID. Dwa. No i pudełkowy wyszedł negatywny, a PCR – pozytywny. Czyli jeszcze ta cholera we mnie siedzi. Mimo iż systemowo – jako pacjent po izolacji – już nie jestem nosicielem.
Prawdziwe zwycięstwo nad wirusem nie tyle polega na tym, żeby się mu nie dać, co na tym, żeby nikogo nie zarazić. Żeby wirus nie poszedł dalej. Żeby z jego RNA nic już nie wynikło.
Zrobili mi tomografię. Odkryłem, w jak dużym szpitalu leżę. Dużym. Z bazą LPR-u. Przez całe lata LPR kojarzył mi się z Romanem Giertychem. Teraz już nie. Tomograf dla zarażonych stoi w kontenerze przed wjazdem na SOR.
W hali, do której wjeżdżały karetki leżą czekający na swoją kolejkę pacjenci. W bezpiecznej odległości. Podróż do tomografu zajęła z pół godziny. Samo badanie pięć minut. I tak nieźle. Normalnie na TC można czekać i parę parę miesięcy.
3. Zmarła Teresa, siostra Joli, żony sąsiada Gienka. Będzie nam jej brakowało.
poniedziałek, 1 marca 2021
1 marca 2021
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
szybkiego powrotu do zdrowia, dłuższych tekstów, życzy Pstrąg z... Łagowa (tego Łagowa nie tamtego)
OdpowiedzUsuń