1. Przydacz ciekawszy u Piaseckiego, niż wczoraj u Mazurka. Może dlatego, że krócej, więc nie ma czasu na gwiazdorzenie prowadzącego. A może nie każdy prowadzący gwiazdorzy.
Goście i gospodarz „Minęła 8” zmartwili się, że sankcje wobec Białorusi mogą uderzyć w białoruskie społeczeństwo.
Przedstawiciel białoruskiego społeczeństwa , u Mazurka prosił, by Białoruś odciąć od SWIFT-u.
Zadzwonił kolega Kuba. Ten, którego niepokoiły wskazania czujnika płynu w S8. Jechał zmieniać termostat. Węgorzewo pełne samobieżnych haubic. Odradzałem mu zakup domu na Przesmyku Suwalskim. Nie wierzy w realność rosyjskiego zagrożenia. Naprawdę fajnie by było, gdyby miał rację.
Przez cały dzień próbowałem wysłuchać Mentzena u Stanowskiego. Bezskutecznie. Bo brakło i czasu i determinacji. Ze trzydzieści lat temu czytałem jakąś książkę Łysiaka. Nie pamiętam ani tytułu, ani treści. Poza motywem puczu. Na początku był bunt generałów, poźniej pułkowników. Schodziło coraz niżej. Za każdym razem przedstawiciel kolejnej rangi wygłaszał telewizyjne orędzie. Na końcu byli chyba kaprale. Ich przedstawiciel jedyne, co potrafił powiedzieć do kamery, to: kurwa wasza mać. Łysiak – straszny grafoman – mało kto wie, że specjalista od historii fortyfikacji. Ale nie o tym.
Mam wrażenie, że z kolejnymi pokoleniami polityków jest podobnie jak wojskowymi w tamtej książce. Korwin może pleść kocopoły, ale nie pozwalał sobie na to, co Mentzen – żeby głośno przyznać, że kocopoły, które plótł służyły wyłącznie pozyskaniu wyborców.
2. Pojechaliśmy najpierw do Świebodzina, zamówić materiał na półkę, która stanie obok pompy. Przygotują na piątek. Później pojechaliśmy do Bogdańca, który czasem mi się myli ze Spychowem. W Bogdańcu kupujemy AGD. Pan sprzedawca poczuł się w obowiązku i znalazł nam drzwiczki do piekarnika Miele. Za całe 150 złotych.
Przebiliśmy się przez Gorzów do Różanek, do sklepu z meblami skąd pochodzi mój zegar z bunkra Hitlera. Tym razem kupiliśmy tylko parę drobiazgów. Wśród nich porządny korkociąg z winnicy Chanson Pere et Fils. Za 5 złotych. Z Różanek drogą miejscami polną do Janczewa, gdzie skręciliśmy na starą drogę gorzowską.
W Santoku, przed mostem na Noteci, w budce w kształcie truskawki pani sprzedaje truskawki. Nie są zbyt duże, ale za to wyśmienite.
Później, żeby przejechać przez miejscowość Murzynowo zjechaliśmy z głównej drogi. Następnym razem może nie być takiej okazji. Rada Języka Polskiego nie próżnuje.
Później przez Skwierzynę, Stary Dworek, Bledzew, Chycinę, Kursko, Pieski, Boryszyn, Wilkowo i Borów wróciliśmy do domu. Z dziesięć lat temtędy nie jechałem. Nowe mosty, nowe drogi, nowe tynki na starych domach. Polska rośnie w siłę, a ludziom żyje się dostatniej.
3. Rozebrałem nowe drzwiczki. Gruntownie je doczyściliśmy. Pan sprzedawca AGD miał rację. Dały się założyć bez żadnych problemów. Znowu mamy piekarnik.
Fotowoltaika w maju zrobiła już megawatogodzinę. Ciekawe ile by zrobiła, gdyby było słońce.
A gdzie negatywy?
OdpowiedzUsuńTo jaki zwrot wyjdzie za maj?
OdpowiedzUsuń