1. Kocio spał w domu. Całą noc. Do rana. I to ja go obudziłem, a nie odwrotnie. Wcześnie, gdyż musiałem do szpitala do Gorzowa na kontrolę pojechać.
2. Zawsze, kiedy jadę do szpitala pada na S3. Prawie zawsze. Tym razem nie padało. Za Skwierzyną minęło mnie porsche 911 ze złożonym wózkiem inwalidzkim na tylnych siedzeniach. Da się? Da się.
U Piaseckiego Gawkowski Krzysztof objawił się jako kolejny specjalista od cyberbezpieczeństwa. Oburzony, że posłowie dostali dopuszczenia do niejawnych po piętnastominutowym szkoleniu. Mnie tam się wydaje, że posłowie dopuszczenie mają – jako posłowie – z automatu. Ale pewnie się nie znam.
Kidawa nie przyznała się Mazurkowi ile wyłożyła na milionową kaucję Nowaka.
Jak ktoś zauważył na Twitterze: dali milion na Nowaka, a mogli na onkologię.
3. W szpitalu zmiany. Oddano dzienną chemioterapię, OIOM i coś tam jeszcze. Podobną dzienną chemioterapię widziałem w MD Anderson. Czekając na tomograf obejrzałem wczorajszą „Kropkę nad I”. Coraz częściej goście Moniki Olejnik mają robić za tło do jej tyrad. Andrzej Zybertowicz niestety nie stanął na wysokości tego zadania.
Tomograf wykazał, że mam wciąż mam mózg. Reszta wyników zadziwiająco dobra.
Gdy wracałem, dwa razy skontrolowano moją prędkość. Raz w Gorzowie, raz w Lubogórze. Laserem. Mieściła się w normie. Lawiną jednak jeździ się dostojnie.
W międzyczasie panowie od rur znaleźli wyciek. Zatkali dziurę w rurze i zasypali dziury w ziemi. W stołówce jest więc woda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz