1. Trawa wczoraj została skoszona jako tako. Powinienem zdjęć kosisko, obejrzeć noże. Pewnie je naostrzyć. Ale wizja siłowania się z paskiem zdecydowanie mnie zniechęca.
Odkryłem za to, co się popsuło w napędzie kosiarki Bożeny. Nie to, co myślałem. Bogu dzięki, że przy próbach naprawy nie uszkodziłem czegoś innego. Otóż wykręciła się śrubka blokująca koło pasowe na osi wirnika. Koło zaczęło się kręcić, a jako że zrobione było z aluminium trochę się powycierało. Bardzo trochę. No i lata, jak nie powiem kto po pustym sklepie. Wszystko teraz w rękach sąsiada Józka. I jego tokarki.
2. Jako dziaders pewnie lubię oglądać filmy wyreżyserowane przez Eastwooda. Obejrzeliśmy na Netfliksie „Richarda Jewella”. Co za film.
3. Rudzia, przez cały dzień zjadła wszystkie puszki z Rossmanna. Przyszła wieczorem i pełna pretensji łypała to na pustą miskę, to na mnie. Zacząłem więc ją karmić twarogiem. Półtłustym z Pątnicy. Zjadła. Z tego wszystkiego ser zaczął też jeść Kocio.
Wieczorem jeszcze późniejszym wystawiałem kosz z segregowanymi. Śmieciarka jeździ za bardzo rano, by ryzykować ranne wystawianie. Zauważyłem zjeżonego Kocia i jego czarnobiałego konkurenta. Viribus unitis pogoniliśmy go za stołówkę. Szkoda, że Kociowi ambicja przesłania zdroworozsądkowe widzenie świata. Przychodził by po mnie i czarnobiały konkurent za każdym razem by był pogoniony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz