1. Się nie wyspałem. Śniły mi się jakieś słabe rzeczy. Bogu dzięki nie pamiętam już co. Stojąca od wczorajszego wieczoru pod lipą Lawina wygląda, jakby ktoś porzucił ją ze dwa miesiące temu. Lipy rządzą.
Przyjechał po mnie Mój Nowy Szef i udaliśmy się do tej drugiej stolicy naszego województwa. Ta druga stolice z innego punktu widzenia jest tą pierwszą i jest to drażliwa sprawa. W Gorzowie dotychczas znałem szpital, Castoramę i Urząd Wojewódzki. Teraz doszła jeszcze katedra. I redakcja Lubuskiej w centrum handlowym bez parkingu. Kiedyś takie budowano. Zobaczyłem dwie milczące ofiary COVID-u – na pieprz zasuszone rośliny doniczkowe. Centrum Handlowe zamknięte, to nie było komu podlewać. I uschły.
2. Wracając podjechaliśmy do Głębokiego. Od paru dni na redakcyjnym kolegium mowa była o wysychającym jeziorze. Nad Głębokim byłem w 1987 roku. I potem w 1988. Pamiętam Kiszczaka w telewizorze. Mówił o czymś, co się pół roku później objawiło jako Okrągły Stół. W każdym razie było wtedy jezioro. No i jezioro jest i dziś. Tylko jakby go było mniej. Pomost nad plażą wygląda dość abstrakcyjnie.
Zacząłem sobie dziś przypominać jak to super jest robić w dzienniku. Na lotnisku w Przylepie (ze trzydzieści ode mnie kilometrów) CBŚ zatrzymało dwóch facetów, którzy specjalnie kupionym do tego celu samolotem przemycali trawkę. 73 kilo.
A myślałem, że tu się będzie człowiek zajmował wyłącznie liczeniem dziur w drogach.
3. Z braku telewizji wróciliśmy do „Lupina”. Jakież to jest nudne. Niby francuski film, a A3 ściga BMW 3. Peugeotem jeździ policja. Porządnym busem jest mercedes. Drugi „Rojst” jest naprawdę o wiele lepszy.
wtorek, 27 lipca 2021
27 lipca 2021
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kiedy było wody tyle ile było czyli dużo bywałam nad Głębokim kilka razy w sezonie letnim, w północnej części jeziora jest zatoczka w której rosły grzywienie potocznie zwane liliami wodnymi. Ciekawe w jakimś stanie jest to miejsce dziś przy takim ubytku wody.
OdpowiedzUsuń