1. Coś się tam mojej osobie śniło. Nie pamiętam co. I to jest zła informacja. Praga albo Budapeszt. I w tej Pradze albo Budapeszcie mieszkanie nasze przy Filareckiej.
2. Twitter nie ma sposobu na oznaczanie sarkazmu. I to jest zła informacja. Popularny ostatnio poseł z Wielkopolski napisał: Czeski dziennikarz pyta mnie: dlaczego polski rząd nie chce pomóc tym Afgańczykom? Odpowiadam, że sam chciałbym to wiedzieć. A on: my to byśmy dali im piwo i smažený sýr. Najwyraźniej nie zauważył, że piwo dla muzułmanów to coś, jak czarna polewka. Skomentowałem, że my w takim razie powinniśmy proponować wódkę i schabowe.
3. Z Moim Nowym Szefem pojechaliśmy na dożynki. Pod Koszalin. Kiedy ostatni raz jechałem od Szczecina na wschód nie było jeszcze S6. Teraz jest. Dożynki w deszczu. Nie byle jakim. Wręcz – nomen-omen – nawalnym. Kiedy się skończyła część oficjalna przestało padać. Znowu padało, gdy wracaliśmy. Rokitnicy nie spadła zaś ni kropla.
Nie ma zwyczaju włączania w deszczu tylnego przeciwmgielnego. I to jest zła informacja.
W jutrzejszej Gazecie: o tym, że gwiazda Falubazu najważniejsza jednak odchodzi, o tym, że się w zielonogórskim MZK dogadano i strajku nie będzie, o tym, że Maryla Rodowicz zostanie honorowe obywatelstwo.
Na HBO trzecia seria Brytanii. Trudno mi sobie wyobrazić w jakim języku się oni tam wszyscy dogadują. Bo łacina to raczej być nie mogła.
A miałem zabrać się stopem na dożynki ha ha ha
OdpowiedzUsuń