1. Byłem dziś i w Pałacu i w URM-ie. Pałac wciąż kameralny, URM wciąż jednak labiryntowy. Pochodziłem też trochę po mieście. Warszawa jak Warszawa.
Odpaliłem Suburbana. Potraktowane WD40 sprzęgło klimatyzacji przestało wyć. Niestety przy hamowaniu ostrym strzelił przewód hamulcowy. I to jest zła informacja, bo to nie będzie prosty do rozwiązania problem.
2. W Sejmie dyskusja o Stanie wyjątkowym. Zero zdziwień. I to jest zła informacja.
3. Kolacja. Z Doktorem Kapitanem i Druhem Sekretarzem. Kiedy już zjedliśmy te wszystkie rzeczy, które znałem wyłącznie z filmów i szliśmy do Krakena, Doktor Kapitan opowiadał, jak to było w Lombardii, kiedy w czasie pierwszej fali pandemii buntowali się więźniowie. Policja zajmowała się szpitalami, wojsko pilnowało granic strefy, więźniowie uciekali. Nie miał ich kto łapać, więc się zaczęli panoszyć. Przez parę dni, w Lombardii, włoskie państwo nie działało. Jak z amerykańskiego postapokaliptycznego filmu. Napadający, kradnący, gwałcący bandyci w kraju bez policji. I to wszystko kawałek od nas. Złą informacją jest, że nikt u nas sobie z tego chyba nie zdawał sprawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz