1. Obudziłem się w zadziwiająco dobrym nastroju. Przez chwilę nawet rozważałem zasugerowanie dziennikarce, która miała pisać o pluszakach, które strażacy mają rozdawać dzieciom podczas akcji, żeby strażaków zapytała, czy się nie obawiają, że dzieci będą specjalnie podpalać mieszkania, by przyjechał strażak z pluszakiem.
Rozważania przerwały problemy z połączeniem. I to jest zła informacja, bo może coś ciekawego by z tego wyszło.
2. Jechaliśmy do Zielonej po Lawinę. Przed Kijami minęliśmy pługopiaskarkę. Toczyła się majestatycznie, niczego za sobą nie rozsypując. Winter is coming.
W Lawinie wysiadł był alternator. W interesujący sposób. Mianowicie, gdy silnik pracuje – ładuje. Ale gdy silnik nie pracuje – rozładowuje. Alternator się łatwo wyciąga i łatwo naprawia, więc nie jest to aż tak zła informacja jak to, że gdzieś wycieka płyn. Co gorsze – nie widać gdzie.
Wracałem przez Ołobok, gdzie w paczkomacie czekały mnie dwie gumy przedniego stabilizatora. Jutro sprawdzę, czy dobre.
Wieczorem rozdzwoniły się telefony. Dwa telefony. W obozie w Wędrzynie wybuchły zamieszki. Ponoć zaczęto przygotowywać do readmisji pierwszą grupę migrantów. Dotarło do nich, że to co słyszą od trzech miesięcy, to prawda.
3. Mrożone pizza to straszna trucizna. I to jest zła informacja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz