1. Obudziłem się z paskudnym bólem głowy. Do teraz czuję tego bólu ślady. I to jest zła informacja.
2. Po dwóch zebraniach i obejściu obejścia udaliśmy się z naszymi gośćmi do Świebodzina. Pod świętą figurę. A potem do Atelier u Iwonki, gdzie Bożena kupiła mi w prezencie na nadchodzące imieniny grafikę – drzeworyt i kopię obrazu Hansa von Maréesa „Die Ruderer”. Marées zmarł, gdy był nieco młodszy ode mnie. Oryginał „Wioślarzy” wisi w Alten Nationalgalerie. Nie byłem. I to jest zła informacja, bo w moim wieku wypadałoby mieć to już za sobą.
Objechaliśmy okolicę. Częściowo po ciemku i w deszczu. Goście więc mogli się tylko domyślać, jak tu jest pięknie. Przeszliśmy się po parku w Przełazach. Ciemny pałac wygląda okazale.
3. Przesunąłem piecyk, którym ogrzewam mój gabinet. Dzięki temu udało mi się wstawić w komin rurę z szybrem. Rozpaliłem przy przymkniętym szybrze i się okazało, że piecyk grzeje wyraźnie lepiej. Nic właściwie dziwnego, gdyż rura do komina średnicę ma właściwie szerokości paleniska.
W tle całego dnia sytuacja na granicy. Rano, przy śniadaniu dyskusja: „Trzeba pomagać, przecież jest zimno, a to są ludzie” vs „każdy, kto się przedostanie do Niemiec da znać swoim, że się da i pociągnie za sobą kolejnych”.
Później informacja, że w niedzielę, na przejściu w Słubicach Niemcy prowadzili wyrywkowe kontrole wszystkich przejeżdżających samochodów. Znaczy – nie są zainteresowani przyjmowaniem kogokolwiek. Jakaś grupa niemieckich aktywistów – pisze Bild – postanowiła pojechać autobusem pod białoruską granicę, żeby przywieźć stamtąd migrantów. Usłyszeli, że jeżeli tak zrobią złamią federalne prawo i będą pociągnięci do odpowiedzialności. RAno, w wywiadzie dla Radia Zachód, lokalny działacz Lewicy powiedział, że kiedy służył w wojsku, to do nielegalnie przekraczających granicę się strzelało.
Później były filmy z granicy. I coraz większa liczba rozsądnych głosów, nawet ze strony ludzi, którzy wcześniej rozsądkiem nie grzeszyli.
Ciekawe, czy to, co się na granicy dzieje zaowocuje w końcu tym, że zaczniemy w Polsce używać jakiegoś odpowiednika amerykańskiego „Thank You for Your service”.
Paweł Szefernaker nazwał Donalda Tuska kanalią. I to jest zła informacja, gdyż zamiast zajmować się wpisem Tuska, wszyscy zajmować się będą wpisem Pawła.
jeżeli te bóle głowy nie są spowodowane czymś spożywanym wieczorami tylko ot tak, są, to proszę się przebadać bo takie objawy dają m.in. nowotwory!
OdpowiedzUsuń