1. Misiek, który generalnie polityką się nie interesuje, ma regularne uczulenie na paru polityków lewicy. Konkretnie na Leszka Millera i Włodzimierza Czarzastego. Na Czarzastego bardziej. Uczulenia tego się nabawił śledząc sprawę Rywina. Szczerze mówiąc nie wiem, w jakim trybie – jako człowiek niezainteresowany polityką – sprawę Rywina śledził. W każdym razie uważa, że Czarzastego nie powinno być w życiu publicznym. Ja podobne uczulenie mam na Bogdana Klicha. Z różnicą taką, że jako człowiek interesujący się polityką, wiem, że Klichowi prawo do funkcjonowania w życiu publicznym dają głosy dziesiątek tysięcy krakowian, którzy chcą, by był reprezentującym ich senatorem. Ja nie mogę zdzierżyć, gdy Klich się bierze za moralizowanie. I to jest zła informacja. Zwłaszcza nie mogę zdzierżyć, gdy używa słów: odpowiedzialność polityczna.
Za Wikipedią: „Okres kierowania MON przez Bogdana Klicha był krytykowany przez część prasy fachowej i określany wręcz jako najgorszy do tej pory w III RP.” Któryś z emerytowanych generałów zauważył, że w ciągu niecałych czterech lat Klicha ministrowania, zginęło więcej polskich generałów, niż podczas którejkolwiek z wojen.
No więc kiedy Klich pisze o politycznej odpowiedzialności – mnie krew oczy zalewa. Dałem dziś temu upust na Twitterze. Jak tylko dałem ten upust, zaczepił redaktor Jadczak. Sugerując, że mam ograniczone prawo do ocen, skoro moja gazeta milczy na temat najsłynniejszego Lubuszanina. Gdy wrzuciłem zrzuty kilku tekstów z ostatnich dwóch chyba tygodni, to przeczytałem, że są nie takie, jakie być powinny.
W świecie redaktora Jadczaka, należę do obrońców najsłynniejszego Lubuszanina. Jakoś to przeżyję.
Mam nadzieję, że niedługo przeczytam, iż ta moja obrona nie była skuteczna.
2. Rzeczony najsłynniejszy Lubuszanin poszedł na bezpłatny urlop. Mam wrażenie, że nikt nie zauważył drugiej części jego oświadczenia – poprosił o zwolnienie z poselskich obowiązków. Podstawowym poselskim obowiązkiem jest udział w głosowaniach. Czyży to był sygnał: nie chcecie mnie jako ministra, to nie będę glosował. I zobaczycie? No i zobaczą. Mam nadzieję, że niedługo już on też zobaczy.
Polsat podał, że firma najsłynniejszego lubuszanina ma oddać 660 tys. złotych. Pani Marszałek tak powiedziała. Koledzy miejscowi mówią, że nie jest to takie proste, bo pani Marszalek kontrolować mogła tylko tzw. operatora. Firmę powołaną do obsługi funduszu. I w związku z niedopełnieniem warunków, to tej od operatora może chcieć zwrotu pieniędzy, a tak się składa, że sama (jako urząd) tę firmę założyła. Złą informacją jest, że nie mam na tyle wiedzy prawno-administracyjnej, żeby to zweryfikować.
3. Byłem w Zielonej na wielkim tenisie. Piękny sport, ale nie dla mnie. I chodzi też o oglądanie. I to jest zła informacja, bo kulturalny człowiek powinien się tym sportem fascynować. Pojadę też jutro. Może do jutra dojrzeję.
PS.
Piszę „najsłynniejszy Lubuszanin” nie dlatego, by nie używać nazwiska „Mejza”, tylko jakoś tak mi wyszło.
👍
OdpowiedzUsuń