1. Zaspałem na zebranie. Najpierw mnie zaczął budzić mały kot. Nieskutecznie, więc się wbił do mojego snu. I zaczął mnie gryźć we śnie. W paluch. Potem mi się zaczęła śnić praca. Na tyle było dziwnie, że się obudziłem. I podłączyłem do zebrania. Kiedyś, nim człowiek dotarł do pracy, miał czas na to, żeby sobie parę rzeczy przemyśleć. Teraz – nie. Zdalna praca. I to jest zła informacja.
2. Do Zielonej Góry. W Zielonej przesiadłem się do toyoty mojego nowego szefa, z którym udaliśmy się do Wschowy. Po drodze biorąc udział w dwóch zebraniach. Jeden w jednym, drugi w drugim. We Wschowie obserwowaliśmy proces przekazywania strażackiego wozu druhom z OSP. Obserwowaliśmy spotkanie Wojewody z samorządowcami. Na koniec trafiliśmy do Hodowli Zwierząt Zarodowych. Wschowski Starosta wyjaśnił, że Balcerowicz kasując PGR-y nie zauważył kilku państwowych gospodarstw funkcjonujących trochę inaczej – w ramach innego resortu. I ich nie zlikwidował. To funkcjonuje do dziś. Zarabia worki pieniędzy. Zatrudnia ludzi. I jest państwowe.
Wschowa. Niby Lubuskie, a jednak Wielkopolska.
W międzyczasie zaatakował mnie na Twitterze pewien dziennikarz. Nie podobało mu się pytanie, które zadałem w wywiadzie. I to, że w ogóle przeprowadzam wywiad z kimś, z kim pracowałem.
Cóż, zawsze może zadać lepsze. O ile istnieją. Pamięć mam krótką, ale trudno mi się będzie pozbyć wiedzy, którą przez nabyłem przez ostatnie lata. I doświadczenia. Nie będę więc zadawał zawsze tych samych pytań, co inni. Zresztą niech czytelnik oceni.
Pamięć mam krótką, ale w chmurze trzymam wszystkie mejle i wiadomości z ostatnich dziesięciu lat. Zawsze sobie mogę sprawdzić, co kto do mnie kiedyś wypisywał. I to jest zła informacja, bo w zestawieniu z tamtymi tekstami dzisiejsze moralne wzmożenia wyglądają często żałośnie.
3. Wracaliśmy przez Bytom Odrzański. I Brzeg Głogowski. Złą informacją jest, że padało i było już ciemno, więc nic nie widziałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz