1. No więc wiało. Na tyle, że chwilę po tym jak wstałem, zabrali prąd. Póżniej oddali. Później zabrali. Później oddali. Później zabrali. Później oddali. Później zabrali. Później oddali. Później zabrali. Później oddali. Później zabrali. Później oddali. Później musiałem pojechać.
Złą informacją jest, że wciąż nie mam pomysłu, jak się na sytuację braku prądu zabezpieczyć. Generator. I jakieś akumulatory. Do tego jakieś sterowanie. Brakuje mi wiedzy, żeby to ogarnąć. I pewnie pieniędzy. Bo na pewno są gotowe rozwiązania. Za pięćdziesiąt pewnie tysięcy.
2. Z moim nowym szefem pojechaliśmy do Gorzowa. Po drodze dopadła nas ulewa. Mój nowy szef – człowiek bywały – twierdził, że zupełnie w tropikalnym stylu. Im Gorzowa bliżej, tym bardziej już przewiane było.
Na miejscu było już całkiem słonecznie.
Gorzów miejscami – bardzo ładne miasto. Fragment z kompletną zabudową z przełomu wieków. (Przełom wieków, to wciąż dla mnie okolice roku 1900) Nie dość, że krzywo, to jeszcze coś płynie (nie o Wartę chodzi). Naprawdę niezłe kamienice.
Ciekawe w sumie, czy środek miasta tak dostał w 1945, czy później został rozebrany „na Warszawę”. Tak, czy inaczej: złą informacją jest, że nie dotrwał do dziś.
3. Kocia nie było całą noc. Nie było go też przez większość dnia. Jak prądu. Wrócił. Zjadł. Poszedł. Wrócił. Ułożył się na poduszce pod kominkiem. Przyszedł mały kotek i zaczął go zaczepiać. Najpierw nie zwracał uwagi. Później się zdenerwował. Na tyle, że już na poduszce przed kominkiem nie mógł usiedzieć i złorzecząc światu poszedł na górę. Czas jakiś później z góry dochodziły dziwne odgłosy. Goniących się jakby kotów. W każdym razie przyszedł wieczór i Kocio się nigdzie nie wybiera, co jest jakąś nowością.
Oglądaliśmy kolejne odcinki „Teda Lasso”. Jak zauważyła Bożena – dydaktyka, jak w „Sex education”. Tylko bez seksu. Miło oglądać film, w którym bycie dobrym popłaca, a zły ma szansę się poprawić.
Złą informacją jest, że Hannah Waddingham jest młodsza ode mnie.
Idzie wiosna a kocioł dalej z klejnotami rodowymi więc go nosi . Kotki po zabiegach o kocio nie to nocki będą hulaszcze.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCo do centrum Gorzowa.
UsuńPracowałam kiedyś z kolegą, który osiedlił się w Gorzowie w 1945r. Mówił, że centrum miasta zostało wypalone przez stacjonującą Armię Czerwoną, która poczynała sobie jak w podbitym mieście.
Nie wiem na ile to prawda.