1. Na koniec mi się śniło, że nie skasowałem biletu. A bilet miałem. Szukałem jakiegoś rozsądnego wytłumaczenia. Bezskutecznie. Żeby jakoś przeciąć tę żenującą sytuację – się obudziłem.
I tak chwilę za późno. I to jest zła informacja.
Przyszła książka z Australii. Joseph Conrad. Freya of the seven isles. Szła prawie dwa miesiące.
2. Spóźniłem się na spotkanie Wojewody z samorządowcami w Pszczewie. I pewnie dlatego, że się spóźniłem, nie mogli się mnie później pozbyć.
Uwielbiam ostatnio słuchać rozmów samorządowców. To zupełnie dla mnie nowy świat. Pszczew bardzo ładny. Swoją drogą musiało być ciekawym dla nich doświadczenie: siedzi obcy gość i się uśmiecha. I nie wychodzi.
Jadąc do, minąłem patrol minerski w asyście straży pożarnej i policji. Usłyszałem, że historia była taka, że kogoś policją zwinęła, później, z tym kimś, pojechała do miejsca tego kogoś zamieszkania. Po coś. I tam, ktoś korzystając z okazji powiedział policjantom, że ktoś inny trzyma w tym domu niewybuchy. Policja sprawdziła. I trzymał. Kiedy wracałem, już śladu po patrolu minerskim i asyście śladu nie było.
Wpadłem do firmy sąsiada Tomka, żeby zobaczyć jak uczciwi ludzie pracują. Ciężko.
Za Świebodzinem zaobserwowałem spory ruch na niebie. Ruch, bez śladów na Flightradarze. Można było z tego wyciągnąć wniosek, że wojna idzie. I to jest zła informacja.
3. Wyskoczył mi na youtube wywiad z jakimś, generałem tytułowanym, panem z NIK-u. Z wyraźną satysfakcją tłumaczył on, że problem z Pegasusem polega na tym, że jego zakup nie został odpowiednio okwitowany. Że można było to inaczej załatwić i wtedy by nie było problemu. Ciekawie to brzmi w zestawieniu z tekstami „Gazety”, że przy Peasusie Wategate to mały pikuś.
RCB napisało SMS-a, że będzie w nocy wiało i mogą zabrać prąd. Wolałbym nie mieć do RCB zaufania. I to jest zła informacja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz