czwartek, 18 stycznia 2024

17 stycznia 2024


1. Przez większość nocy psu coś nie pasowało, więc się wydzierał. Ostatni raz zrobił to chwilę przed ósmą. Obudził mnie wtedy definitywnie. I to jest zła informacja, bo się położyłem koło trzeciej. Słuchałem więc na żywo rozmowę Mazurka z Ryszardem Petru. Niezbyt przytomnie słuchałem. Zapamiętałem wrażenie równoległości. Równoległości pytań i odpowiedzi. 

2. Założyłem fotel. Na razie kierowcy. Jest wygodny. Naprawiłem też połamany przełącznik pochylenia oparcia. Tak, że działa, ale i tak zamówiłem nowy u Chińczyków. Przyjechali panowie z Różanek. Przywieźli piec. Przywieźli i zmontowali. Nie jest to piec podobny do bramy triumfalnej, bardziej przypomina kolumnę zwycięstwa. Panów było trzech. Jeden był specjalistą od pieców, montował, reszta się przyglądała, chyba że coś było wieloosobowe. Piec był w kilkunastu częściach. Na każdej była naklejona pomarańczowa naklejka z numerem. Specjalista od pieców na koniec wywarł presję, by naklejki usunąć. Nie bez satysfakcji zauważając, że się będą ciężko odklejać. 
Panowie pojechali, ja poszedłem z psem. Daleko nie zaszedłem, bo z niewiadomych przyczyn pies postanowił, że nie będzie szedł dalej i zaciągnął mnie do domu. I to jest zła informacja, bo się właściwie przyzwyczaiłem do tych spacerów

3. Cały dzień robiłem mnóstwo bezsensownych rzeczy, by tylko się nie zająć pracą. I to jest zła informacja, bo mam parę rzeczy do zrobienia na rano. I kończy się to pewnie tym, że się położę przed piątą. 
Wśród rzeczy bezsensownych udało się mi zrobić parę z sensem, wśród nich – to akurat z wielką pomocą sąsiada Tomka, wywlec na górę wkład z kominka, który stał na dole. A przede wszystkim zdemontować wkład, który stał na górze. Dzięki temu będę mógł się jutro zająć stawianiem kominka u góry. Muszę też założyć drugi fotel. I pojechać do Zielonej zrobić przegląd. 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz