1. Wieje. Wieje. No wieje i rozwiewa mnie. Niby ciepło, bo osiem stopni w lutym to jednak ciepło. Z drugiej strony wieje i czasem pada. A jak wieje i pada, to zimno.
Czekam na mrowie przesyłek. Tych, które od dawna być już tu powinny – nie ma. Przychodzą inne wcześniej. Wrażenie można odnieść, jakby był trzeci tydzień grudnia. A nie jest i to jest w sumie zła informacja, bo bym wolał, żeby zaraz były Święta.
2. Od dwóch tygodni walczę z komputerem. Jeśli chodzi o samochody i komputery jestem zwolennikiem idei zero waste. Czyli staram się używać je jak najdłużej. Komputer to Mac Pro z 2009 roku. Z wymienionym procesorem, załadowany RAM-em, z dyskiem NV-coś tam. Chodził sobie bardzo dobrze, póki nie kupiłem trzeciego monitora. Monitor okazał się nie do końca sprawny. I to jest zła informacja. Od momentu, w którym monitor ten podłączyłem, komputer zwariował. Przestał widzieć dyski. Znaczy widzi je, ale nie montuje. Próbowałem różnych sposobów. Wypinałem. Przypinałem. Wyciągałem dyski z innych komputerów. Nie pomogło. Na koniec, kiedy po przekopaniu połowy domu znalazłem systemowe DVD i też nie pomogło, dałem sobie spokój. W czwartek przyjedzie do mnie taki sam i z dwóch może się uda zrobić coś działającego.
Przy okazji poszukiwania czegoś, co rozwiąże problem, na jednym ze starych komputerów trafiłem na dysk z backupem Negatywów z 2015 i 2016 roku. To nawet ciekawe sobie pewne rzeczy odświeżyć. Odkryłem na przykład, że minister senior Kolarski, który wtedy był jeszcze druhem podsekretarzem założył się o flaszkę wina z redaktor Kądzińską, że Donald Tusk nie odzyska władzy w Polsce. Najwyraźniej przegrał. W sumie to też bym się wtedy tak zakładał. Ważne, że się nie założyłem.
3. Przyszedł w końcu pilot do telewizora. Przywiezienie go ze Świdnicy zajęło Inpostowi dziesięć dni. Gdyby człowiek był odpowiedniego charakteru, to by Inpost bojkotował. I nie w związku z jakością usług, tylko sposobem traktowania przez firmę kurierów, bo to woła o pomstę do nieba. Człowiek odpowiedniego charakteru nie ma. I to jest zła informacja. Zresztą twórca firmy jest odznaczany, więc może tak ma być.
Dębski z Andrzejczakiem jednak mnie wynudzili. Być może dlatego, że wiem o tym, iż obaj mają dużo interesujących rzeczy do powiedzenia, więc nie muszę przez dwie godziny słuchać o tym, co będą mówić w przyszłości. Zobaczymy za tydzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz