wtorek, 30 kwietnia 2024

29 kwietnia 2024

1. Jak zauważył Mazurek, Wojtek Kolarski po raz pierwszy występując w mediach użył zaimka osobowego „ja”. Dotychczas było tak, że zapytany o godzinę, odpowiadał: Pan Prezydent Andrzej Duda, powiedział wczoraj, że czternasta dziesięć. 

Brało się to ze szkolenia medialnego, które przerobili prezydenccy ministrowie.Wytłumaczono im, że mają być niewidzialni, że wyłącznie wspierają prezydenta. 
Teraz jest inaczej. Teraz, w znaczeniu: od czasu, kiedy pojawił się w Pałacu Marcin Mastalerek. Teraz prezydencki autorytet ma służyć do wspierania ministrów. A przede wszystkim ministra Mastalerka.
„Ja” Wojtka Kolarskiego przypomniało mi dykteryjkę o księdzu Malińskim i Janie Pawle II. Otóż przyniesiono papieżowi rękopis książki księdza Malińskiego, której tytuł brzmieć miał „Papież i ja”. – Znając Miecia – skomentował Jan Paweł II – następny tom będzie miał tytuł „Ja i papież”. A kolejny „Ja”.
Cóż ministrowi Kolarskiemu życzymy szczęścia, gdyż bardzo mu się przyda, gdy będzie o mandat walczył z Ryszardem Czarneckim. Bądź co bądź zięciem Hermaszewskiego.
Złą informacją jest,że nim skończyłem słuchać rozmowę Mazurka, do bramy zaczęli się dobijać panowie z Gaspolu, którzy raz na pięć lat myją zbiornik na gaz. Złą, gdyż proces wstawania, który planowałem zrealizować przez jakąś godzinę, trwał jakieś trzy minuty. 
Umyli. Jest znowu biały. 

2. Zająłem się kosiarką robotem. Rozebrałem, sprawdziłem miernikiem, że prąd do silnika dochodzi, tylko silnik zerwał współpracę. Dodzwoniłem się do bydgoskiej firmy, która handluje koszącymi robotami i udało mi się ustalić, że mają sprawny zespół napędowy do takiej kosiarki i są gotowi mi go sprzedać. Złą informacją jest, że zrealizują to po majówce. 

3. Razem z sąsiadami pojechaliśmy do Niemiec po piwo. Po drodze się okazało, że mój ulubiony sklep Getränke Hoffmann czynny jest tylko do dwudziestej. Wylądowaliśmy więc w Kauflandzie. I to jest zła informacja, gdyż nie było tam piw które lubię. Kupiłem cztery skrzynki innych. I już wiem, że Mönchshof mi nie za bardzo pasuje. Za to na ładne butelki. 
Wracając próbowaliśmy uratować panią spod Kielc, której w Corsie przestały działać światła mijania. Nie udało się. Niestety fabryka nie wpadła na pomysł, by opisać przekaźniki i bezpieczniki. Nie jest do końca pewne, czy udało nam się panią namówić, by zanocowała i rano poszukała elektryka. 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz