wtorek, 14 maja 2024

14 maja 2024


1. Monitor wciąż nie przyjechał. Udało mi się tym razem przebić przez niezbyt pokumane boty, dobić do żywego człowieka i usłyszeć, że paczka trafiła omyłkowo do Poznania (aż się prosi, by zażartować, że zupełnie jak minister Kolarski). Ale system zadziałał. Oddział zielonogórski widząc, że nie widzi przesyłki, zaczął raban (usłyszałem nawet o piątej ile), przesyłka zostanie do Zielonej dostarczona. I pewnie jutro trafi do mnie. 
Tymczasem przesyłka z krzyżakami, miast do Europy, trafiła do Kanady, a konkretnie wschodniego Quebecu. Ale system rozpoznał swój błąd. Shipment arrived at incorrect facility. It will be sent to the correct destination for delivery. No i jeszcze dziś miało przyjechać jedzenie dla pieska. Nie przyjechało dzisiaj, gdyż wysłane zostało dzisiaj. Może przyjedzie jutro. Z monitorem. A mnie nie będzie, gdyż będę siedział na ławie oskarżonych w sądzie w Zielonej Górze. Słynne 212. 
Swoją drogą, 3 maja, wędrując z placu Zamkowego do Pałacu, zaczepiłem prezesa Banasia. Zapytałem, czy NIK kontroluje samorządy. Kontroluje. Opowiedziałem, że pani (ex) marszałek Polak pozywa moją osobę cywilnie (to drugi proces), a za pozew płaci Urząd Marszałkowski. Prezes Banaś odpowiedział, że powinno się temu przyjrzeć. Ale teraz mają dużo pracy. Trudno się nie zgodzić.
W każdym razie, nawet jeżeli zostanę uniewinniony w obu procesach (nie wiem, czy w cywilnym też się jest uniewinnionym, czy coś innego) to i tak będę przegrany, ponieważ za wszystko płacę jako lubuski podatnik. I to jest zła informacja.

2. Sekretarz Stanu Blinken napisał (pewnie nie własnoręcznie) tweeta: I returned to Kyiv today to demonstrate our unwavering support for Ukraine as they defend their freedom against Russian aggresion. Kłopot polega na tym, że tweet rzeczony został zilustrowany zdjęciem, na którym sekretarz Blinken idzie po peronie czwartym dworca w Przemyślu. W asyście dwóch policjantów. Polskich policjantów. Detale są ważne. I to jest zła informacja. 

Obejrzałem do końca wczorajsze Ground Zero. Rozmowa z Kumochem pojawiła się jeszcze kilka razy. Szkoda, że filmu z Youtube nie da się wydrukować, bo bym sobie powiesił na ścianie. 

3. Kosiłem, wertykulowałem, grabiłem, siałem, podlewałem. Woziłem też wózkiem meble ogrodowe. Złą informacją jest, że większość mebli wymaga gruntownego remontu. Ciekawe dlaczego. Może ze starości?
Koniecznie miałem jeszcze coś opisać, ale nie pamiętam co. Może ze starości?

A, już wiem co. Doktor Sibora stwierdził, że przyjmujący Andrzeja Dudę w klapkach Arab, tym przyjmowaniem go postponował. Doktor Sibora na arabskich outfitach zna się podobnie, jak na dyplomacji. Czyli niezbyt. Rzeczony Arab wszystkich przyjmuje w takich klapkach. I nikt się nie czuje tym postponowany.
Doktor Sibora jest niesamowitą postacią, gdyż zwykle nie ma pojęcia o tym, o czym mówi, ale mówi tak, jakby pojęcie miał. I wielu ludzi się na to nabiera. 
Kiedyś, dawno temu, pewna prywatna stacja informacyjna prosiła mnie o pomoc w jednej sprawie, pomogłem z radością, stawiając warunek, by przez czas pewien nie zapraszali doktora Sibory do komentowania wizyt zagranicznych. Zgodzili się bez wahania. 
Swoją drogą MSZ powinien wystawiać mediom jakiegoś emerytowanego dyplomatę, by tłumaczył jak jest. Zamiast mędrców typu dr. Sibory. 








 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz