1. No więc z powodów oczywistych jakoś specjalnie się nie wyspałem. Zaczęło mnie budzić tak od siódmej. Skutecznie obudziło przed dziewiątą. Chwilę przed tym, jak zadzwonił długo niesłyszany kolega, który po lekturze wczorajszych Negatywów chciał się podzielić historią dotyczącą jednego z ich bohaterów. Nie napiszę więcej, bo wbrew temu, co wszyscy o mnie sądzą, nie jestem podłym plotkarzem, któremu nie można nic w zaufaniu powiedzieć. I to w sumie jest zła informacja, bo historia była interesująca. I wiele mówiąca o rzeczonym bohaterze.
2. Byłem w jednym z urzędów centralnej administracji. Wziąłem tam udział w dyskusji na temat bieżącej sytuacji politycznej i rysujących się jej perspektyw. Bardzo interesującej.
Później pojechałem do szewca, w znaczeniu do sklepu z butami. Noszę buty (w sytuacjach garniturowych) brytyjskiej firmy, która naprawia swoje produkty, wymieniając im podeszwy. Kosztowało to ostatnio 350 zł. Złą informacją jest, że teraz kosztuje ponad osiemset. Więc się nie zdecydowałem, gdyż aż tak tych butów nie lubię. Oddam do podzelowania i już nie będę stukać, co niektórych – excusez le mot – wkurwia.
3. Dotarłem na Strategic Ark. Jestem jednak zwolennikiem kuluarów. Udało mi się w nich przeprowadzić kilka bardzo interesujących rozmów. Posłuchałem przez chwilę Radosława Sikorskiego. Był w formie. Konferencja się skończyła, wróciłem do domu, spakowałem worek, spóźniłem się na pociąg na lotnisko, dojechałem boltem prowadzonym przez jakiegoś pana z kraju, którego nazwa kończy się na -stan, który przez całą drogę rozmawiał z bratem, chyba po turecku. No i znowu zdążyłem na samolot, co wcale nie było takie oczywiste.
Teraz siedzę w samolocie i nad Wielkopolską kończę Negatywy, bo mam plan, by tym razem się położyć przed czwartą, bo jutro czeka mnie poważne wyzwanie – montowanie wału.
Mam plan. Niestety złą informacją jest, że z planów się pan Bóg śmieje. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz