czwartek, 13 czerwca 2024

12 czerwca 2024


 

1. Rano objawił się drugi, po Marcinie Mastalerku kandydat na Prezydenta Polski, to mjr Jacek Siewiera. Mam nadzieję, że Pałac zorganizuje prawybory. Pytanie: jaka forma by była najlepsza. 
Słyszałem pewne pomysły, ale nie będę ich tu powtarzał. 
Właściwie w prawyborach mógłby jeszcze wziąć udział ekscelencja Magierowski, który wraca z Waszyngtonu, by zrobić miejsce Bogdanowi Klichowi. Tajemnicą Poliszynela jest, że wraca nie bez swojego w tym udziału, gdyż wynegocjował z przedstawicielami ministra Sikorskiego, że gdy opuści Waszyngton, dostanie inną placówkę. Fajniejszą, gdzie będzie miał mniej do roboty. Nie wiadomo, czy umowa jest wciąż aktualna, więc jeżeli placówki nie dostanie, będzie mógł wyjść naprzeciw twitterowym wielbicielom i zaangażować się w prezydenckie wybory. 
Nie wiem, po co to piszę. Twitterowo-medialna imba poszukiwań kandydatów na prezydenta wyprowadza mnie nieco z równowagi. 

2. Chciałem w tym miejscu napisać o moim dzisiejszym doświadczeniu związanym z pracą zawodową, ale opiszę to kiedy indziej. To było coś tak idiotycznego, że bez odpowiedniego dystansu nie udałoby mi się opisać tego w zrozumiały sposób. 

3. Pojechałem do Poznania, by odebrać nagrodę. A konkretnie: wyróżnienie w konkursie o nagrodę im. Wojciecha Dolaty za dziennikarstwo, które wyróżnia się szczególną rzetelnością i fachowością.
Jury wyróżniło mnie za tekst o wyprawie do Kijowa i dwa wywiady: z generałem Kraszewskim i Easy Riderem. 
Wiesław Kot wygłosił laudację. Krótką. I to jest zła informacja, bo szczerze mówiąc, wysyłałem teksty na konkurs wyłącznie z myślą o laudacji.
Redaktor Kot nazwał mnie laudacji reportażystą. A ja jestem jednak grafomanem. 




3 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że te wszystkie rzeczy do opisania "na kiedyś" kiedyś faktycznie zostaną opublikowane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, wiele już było takich słów rzucanych na wiatr na tym blogu.

      Usuń
  2. Podtrzymuję zdanie przedmówców. Pan Marcin to kliniczny przykład: - "wiem, ale nie powiem". 🙂

    OdpowiedzUsuń