środa, 24 lipca 2024

23 lipca 2024

1. Pojawił się kolejny argument za tym, żeby Marek Magierowski został do listopada w Waszyngtonie. Właściwie to milion argumentów. Skoro Marek się postanowił w ten sposób zachować, znaczy, że ma analizy prawne. Z kolei twitterowa reakcja ministra Sikorskiego świadczyć może o tym, że te analizy są bardzo dobre. 
Cały dzień się zabierałem do napisania tekstu o aborcji. Mam ten tekst zasadniczo w głowie. Nic z tego nie wyszło i to jest zła informacja. 


2. Za to kosiłem spalinową kosą i ciąłem spalinową piłą. Jutro może coś porąbię. Konkretnie to, co pociąłem. Porozmawiałem chwilę z sąsiadem z naprzeciwka. Opowiadał, jak było tu w 1945. I później. O stryju, który się wysadził, kiedy go otoczyło KBW (ale to na Lubelszczyźnie). O tym, jak rządzili tu rosyjscy żołnierze, o Niemcach (dokładniej Niemkach) które tu po wojnie wciąż mieszkały. Ktoś to wszystko powinien spisać. 

3. Obejrzeliśmy „Elegię dla bidoków”. Drugi raz. Przypomniało mi się, że za pierwszym sprawdzałem, którędy się można jechać z Middletown do New Haven. Zapomniałem o bohaterze filmu. Więc zupełnie go nie wiązałem z J. D. Vancem, którego nazwisko wypłynęło na przykład po idiotycznych tweetach Donalda Tuska. 

Więc drugi raz obejrzeliśmy „Elegię dla bidoków”. No i się zacząłem zastanawiać, czy kiedy J. D. Vance pisał książkę, to już planował, że za osiem, czy dziewięć lat będzie kandydatem na wiceprezydenta. 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz