1. Obejrzeliśmy nowy film reżysera „Przekrętu”, którego nazwiska zwykle nie mogę sobie przypomnieć. Tego męża Madonny. Nasze siły translatorskie znowu nie dały sobie rady z tłumaczeniem tytułu. Film naprawdę się mojej osobie podobał. Cywilizowana wersja „Inglourious Basterds”. Bardzo cywilizowana, gdyż z dumą informująca, iż oparta jest o fakty. Daruję sobie jęczenie, że taki film powinien powstać o jakiejś naszej historii. Historie podobnie mamy dobre, nie jesteśmy w stanie nikogo nimi zainteresować. I to jest zła informacja.
Skończyliśmy oglądać serial o Rzymie. Tak, gorszy niż ten HBO. Ale mimo wszystko interesujący.
Jeżeli komuś brakuje wzruszeń, polecamy „Ambulance”.
2. Warszawa. Znaczy, zanim doleciałem, zacząłem słuchać rozmowy dyrektora Ołdakowskiego z gospodarzami Ground Zero. Polecam. W Warszawie się okazało, że Okopową nie jeżdżą tramwaje. 80. rocznica Powstania. W Muzeum spotkanie z Powstańcami. Dziesiąty raz w tym uczestniczę. We wspomnieniach opisać muszę kwestię wieńca z pierwszego razu. Tym razem interesujący byli nieobecni, których pozdrawiam.
3. Warszawa wieczorem. Poznańska bez wody. Kolejny raz. Dwudziesta druag, młot hydrauliczny wytłukiwujący bruk. To przed Krakeno-Beirutem. Zabawne w sumie, w kontekście sąsiadów awanturujących się, w kwestii ulicznych hałasów.
Tel Aviv zmienił nazwę na P11 (chyba), a mógł na Gaza. Cieniasy.
W przyjemnym w sumie wieczorze, miałem traumatyczną przerwę w San Escobar. I nie chodzi o Silnego Razem, który postanowił opowiadać mi o tym, jak inwigilowano go Pegasusem.
Pojawił się człowiek, który koniecznie wszystkim chciał stawiać. Później się okazało, że jest maszynistą, który świeżo walnął w samochód na przejeździe. Powtarzał kilka razy, że trzeba patrzeć do końca.
P11
OdpowiedzUsuńMarcin, szok, że to nadal piszesz! Dzisiaj sobie przypomniałem jakie to było dobre. 3DLuk ze starych czasów. Czołem.
OdpowiedzUsuń3DLuk (ze starych czasów), Ты жив?
Usuń