niedziela, 13 października 2024

13 października 2024

 


1. Ustawiłem sobie budzik na dziewiątą, gdyż o dziewiątej trzydzieści mieli przyjść panowie budowniczowie kominków.
Obudziło mnie o po ósmej, konkretnie obudziła mnie wichura. Pożytek z tego był taki, że mogłem wpuścić panów budowniczych kominków gdyż przyjechali wcześniej. A dobrze się stało. Że przyjechali wcześniej to dobrze, bo gdyby przyjechali później, to by nie dojechali, bo się na drogę ze Skąpego wywróciła akacja. 
Piesek wyje słysząc strażacką syrenę. Zawył więc, gdy nasi miejscowi Ochotnicy zwoływali się, na akcję usuwania drzewa. 
Ze słonecznej soboty, zrobiła się deszczowo-wietrzna niedziela. Z przebłyskami słońca. 
Popadało, więc przybyło trochę wody w stawku. Wciąż zbyt mało, by przykryć dno. 

2. Słuchałem ostatniego Śniadanie Mellera. Nic mnie jakoś specjalnie nie zaskoczyło. No może poza zadziwiającą, po takim już czasie, wiarą w aferę Pegazusa.
Najwyraźniej to, co o niej napisałem w lutym, w „Dzienniku Polskim”, wciąż jest aktualne.
Tu LINK
Złą informacją jest, że popełniłem błąd nazywając Pegazusa Pegasusem. 

Przypomniał mi się opisywany tu młodzieniec, którego parę miesięcy temu spotkałem w ogródku, jednej z moich trzech ulubionych warszawskich knajp „San Escobar”. Pijany w trzy – excusez le mot – dupy, opowiadał, że jest ofiarą Pegazusa, bo jest Silnym Razem i mu się telefon zawiesza. Rozmawiał o tym z MECENASEM i MECENAS mu powiedział, że musiał być ofiarą Pegazusa, no i MECENAS go w tej sprawie teraz reprezentuje, ale nie wie co robi, więc musi do niego zadzwonić. Ja zamiast zapytać ile MECENAS bierze za reprezentowanie, próbowałem mu tłumaczyć, że Pegazus nie służy do zawieszania telefonów Silnym Razem. 

Co tam jeszcze, w tym Śniadaniu było? 

Jacek Nizinkiewicz podkreślał, że myrchowanie nie jest nielegalne. Ciekawe, czy myśli, że jeżeli powtórzy to odpowiednią liczbę razy, to się w społeczeństwie utrwali. Podobnie jak to, że rozdawanie wozów strażackich jest złodziejstwem.
Nazwał też Jacka Siewierę generałem. 
Jacek jest podpułkownikiem, a w mojej świadomości jeszcze nie do końca został majorem. 

No i na koniec ubawiła mnie powszechna wśród zgromadzonych zgoda. Zgoda w kwestii tego, że PDT nie będzie chciał, by Sikorski startował na prezydenta, bo gdyby wygrał, to by nie był sterowalny. Bo Rafał Trzaskowski oczywiście sterowalny by był. Ech…

3. Panowie skończyli kominek. Odpaliliśmy kontrolnie. Działa. Przyjadą w następny weekend. Poprawiać po mnie mój.
Powinienem się jednak koncentrować na tym, co potrafię robić. Czyli, w sumie, na nie wiem czym.

Spacerując z pieskiem znalazłem dwa prawdziwki. Duże. W miejscu, gdzie ich wczoraj nie było. 

Skończyłem „Lostów”. Powinni za to przyznawać jakieś odznaczenie. Albo przynajmniej sprawność, jak w harcerstwie. Nie mam jednak pomysłu, na czym by ją trzeba wyszywać.


Napisałem na Twitterze, że „nie podoba mi się ani #GiertychDebil, ani #CzopekDonalda. Uważam, że można te same emocje wyrazić innymi słowami.”  Mam wrażenie, że niewiele osób zdało sobie sprawę z tego, że to trolling. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz