czwartek, 5 grudnia 2024

3–4 grudnia 2024


Bóg mnie pokarał wczoraj za głód sławy i poklasku. Ale nie o tym będzie ten tekst. Będzie to kolejny tekst o rozwalaniu Państwa przez elity polityczne. 

Z tego głodu sławy poszedłem wczoraj do Kanału Zero, by komentować obecność Zbigniewa Ziobry w Sejmie, na Komisji Regulaminowej, która się miała zająć doprowadzaniem go siłą na Komisję ds. Pegazusa. LINK

Bóg pokarał mnie w sposób taki, że musiałem siedzieć w studio i przez prawie trzy godziny słuchać obrad tej Komisji. Było to bardzo dotkliwe, gdyż efekt obrad Komisji był znany przed ich rozpoczęciem. Wiadomo było, że Komisja przegłosuje, iż Ziobrze immunitet trzeba odebrać.

Cała dyskusja nie miała na to wpływu. Służyła tylko temu, by pewne rzeczy przed kamerami padły. I to po kilkanaście razy. Ale to też było bez sensu, bo wszystkie te wspaniałe przemowy nie miały raczej jakiegoś specjalnego wpływu na wyborców. 

Ziobryści o niedrukowaniu wyroków TK mówili to samo, co Platformersi o niedrukowaniu wyroków TK mówili w 2016 roku, zaś Platformersi o niedrukowaniu wyroków TK mówili to samo, co Ziobryści o niedrukowaniu wyroków TK mówili w 2016 roku. 

W efekcie ci, którzy uważali,, utwierdzili się w przekonaniu, że Ziobro to zło. Podobnie, jak ci, którzy uważali, że Ziobro to święty człowiek. Dla nich wciąż pozostał świętym. 
Tak naprawdę, obrady komisji to było więc marnowanie czasu, pieniędzy, prądu i wody mineralnej. Mogło to potrwać piętnaście minut. Efekt byłby taki sam. 

No dobrze, w sumie, to człowiek mógł sobie przypomnieć, jak działało zarządzane przez Ziobrę Ministerstwo Sprawiedliwości. Przypomnieć po tym, że Ziobry pełnomocnik mial niepodpisane pełnomocnictwo, a sam Ziobro spóźnił się na Komisję ze dwadzieścia minut. 

Zadziwiające dla mnie było, że oglądało to tysiące ludzi. 
Skoro się tak państwowymi sprawami interesują – powinni obejrzeć raczej przesłuchanie prof. Pogonowskiego. A przynajmniej to, co o tym przesłuchaniu nagrał Mazurek LINK

Bo tak naprawdę, w tym wszystkim ważniejsza jest Komisja Pegazusowa. Ważniejsza, bo bardziej dla Państwa szkodliwa. Możemy załamywać ręce, że Komisja Regulaminowa to teatr polityczny, czy raczej cyrk. Pegazusowa to też cyrk. Z różnicą taką, że szkodzi polskim służbom specjalnym. 

Jak już wielokrotnie pisałem afery Pegazusa nie ma. LINK 

Pegazus robi za żelaznego wilka. Jest jednym z wielu podobnych narzędzi. Może tylko łatwiejszym w użyciu. Służby stosowały go w legalny sposób, co potwierdził osobiście minister Bodnar, mówiąc, że nie było przypadku, żeby został użyty bez zgody sądu, bez wniosku prokuratora. 

Finansowanie zakupu z Funduszu Sprawiedliwości też raczej nie jest problemem. Powinna o tym wiedzieć przewodnicząca Komisji, bo sama głosowała za zmianami w Funduszu. Zmianami, które umożliwiały takie wydatki. Choć w sumie można podejrzewać, że nie wiedziała za czym głosuje. 
Jedyna sprawa, która jest jaskrawym złamaniem prawa, to wycieki materiałów wyciągniętych z telefonów. Z tym, że te wycieki – jestem gotów się założyć – nie wychodziły ze służb. Wychodziły raczej z prokuratury. 

Komisja niczego raczej nie ustali. Przez cały czas będzie jednak, wśród naiwnych obywateli, budować przekonanie, że służby specjalne to zło. A Państwo bez służb specjalnych nie może dobrze funkcjonować. Zwłaszcza w sytuacji wojny. A przecież sam niemiłosiernie nam panujący premier powiedział, że wojna trwa. 

Stojące na półce w studio przeskalowane książki Dickensa są puste w środku. I nie ma w nich poukrywanych flaszek. Nic w nich nie ma. 



 

1 komentarz: