1. Oj tym razem zdecydowanie zbyt
krótko spałem. I to jest bardzo zła informacja. A3 e-tronem
przyjechał red. Pertyński. Przyjechał i odwiózł się na
lotnisko. Po raz nasty w tym roku leciał do Barcelony, w której
miał być też w zeszły weekend, ale samoloty Lufthansy nie były
kompatybilne z warszawską burzą i nie wylądowały w przeddzień
wylotu. Tym razem redaktor Pertyński wyleciał, ja zaś zostałem
sam na sam z e-tronem. Rację miał Leszek Kempiński zapowiadając
rok temu, że to będzie niesamowite auto. Wracałem z Okęcia
elektrycznie. Spalanie – 0 litrów. Lubię.
Dojechałem do pracy. Miły pan z lusterkiem zajrzał pod samochód. Dalej niezbyt przytomny odbyłem godzinną rozmowę z już nie tak młodym, a wciąż dobrze się zapowiadającym dziennikarzem. Chyba bardzo mi brakowało codziennego precla i soku pomidorowego.
2. Korzystając z uprzejmości nowego kolegi wymieniłem A3 na MINI Coopera. Zawsze, gdy piszę nazwę Cooper przypomina mi się, jak lat temu parę na targach w Genewie Max Suski zauważył, że Cooper to świetne nazwisko, bo gdyby Cooper nie nazywał się Cooper tylko na przykład Grzyb – MINI Grzyb brzmiałoby dużo gorzej.
Po tym, jak redaktor Majewski podzielił się ze swoimi czytelnikami wiedzą, którą każdy rozsądny człowiek trzymałby dla siebie – mój telefon dzwonił praktycznie bez przerwy. No dobra. Z przerwami. Zresztą cały ten akapit to żart. Hermetyczny.
Pod Porsche przy Połczyńskiej stało dużo samochodów porsche podobnie pomalowanych. Pewnie będzie jakiś – przepraszam za wyrażenie – event. Niestety przez ministra Zdrojewskiego przestałem bywać na eventach Porsche. Znowu hermetyczny żart.
Strasznie hermetyczny. Nawet ja nie rozumiem za bardzo o co mi chodziło. Trudno.
Wróciliśmy w ostatniej chwili. I to jest zła informacja, bo nowy kolega mógł się poczuć nieco wykorzystany.
3. Nawiedził nas dzisiaj bardzo ważny człowiek. Przy okazji się dowiedziałem jak należy ustawiać flagi. Wewnątrz. Bo na zewnątrz ustawia się inaczej. Wiem już też, że są kraje, gdzie dyplomaci chodzą we frakach. Nie udało mi się dowiedzieć, czy do fraków mają cylindry. Cylinder mógłbym właściwie mieć. Choć nie chciałbym być dyplomatą.
Dojechałem do pracy. Miły pan z lusterkiem zajrzał pod samochód. Dalej niezbyt przytomny odbyłem godzinną rozmowę z już nie tak młodym, a wciąż dobrze się zapowiadającym dziennikarzem. Chyba bardzo mi brakowało codziennego precla i soku pomidorowego.
2. Korzystając z uprzejmości nowego kolegi wymieniłem A3 na MINI Coopera. Zawsze, gdy piszę nazwę Cooper przypomina mi się, jak lat temu parę na targach w Genewie Max Suski zauważył, że Cooper to świetne nazwisko, bo gdyby Cooper nie nazywał się Cooper tylko na przykład Grzyb – MINI Grzyb brzmiałoby dużo gorzej.
Po tym, jak redaktor Majewski podzielił się ze swoimi czytelnikami wiedzą, którą każdy rozsądny człowiek trzymałby dla siebie – mój telefon dzwonił praktycznie bez przerwy. No dobra. Z przerwami. Zresztą cały ten akapit to żart. Hermetyczny.
Pod Porsche przy Połczyńskiej stało dużo samochodów porsche podobnie pomalowanych. Pewnie będzie jakiś – przepraszam za wyrażenie – event. Niestety przez ministra Zdrojewskiego przestałem bywać na eventach Porsche. Znowu hermetyczny żart.
Strasznie hermetyczny. Nawet ja nie rozumiem za bardzo o co mi chodziło. Trudno.
Wróciliśmy w ostatniej chwili. I to jest zła informacja, bo nowy kolega mógł się poczuć nieco wykorzystany.
3. Nawiedził nas dzisiaj bardzo ważny człowiek. Przy okazji się dowiedziałem jak należy ustawiać flagi. Wewnątrz. Bo na zewnątrz ustawia się inaczej. Wiem już też, że są kraje, gdzie dyplomaci chodzą we frakach. Nie udało mi się dowiedzieć, czy do fraków mają cylindry. Cylinder mógłbym właściwie mieć. Choć nie chciałbym być dyplomatą.
Właśnie sobie przypomniałem, że MINI ma trzy cylindry, ale to nie à propos.
Wieczorem poszliśmy z Bożeną do sklepu Perełka. Później na pizzę, która z niewiadomych przyczyn lepsza jest na miejscu niż, kiedy zaniosę ją do domu. Mam właściwie podejrzenie graniczące z pewnością, że ta pizza nigdy nie jest dobra. Być może terroryzuję wszystkich, żeby ją jedli, bo jedzenie niedobrych rzeczy uszlachetnia. Choć to chyba nieprawda. I to jest zła informacja.
No i znowu jest druga w nocy. Kiedy ja się w końcu wyśpię.