1. Dziambor u Mazurka. Jeździ amerykańskimi samochodami. Mniejszymi niż ja.
Włożyłem akumulator. Udało się go nawet zamocować. Zaopatrzyłem się Rossmannie w kocie jedzenie. U Lubaszki w jedzenie ludzkie. Miałem wyjechać o jedenastej. Wyjechałem po drugiej. Przed samym wyjazdem chciałem kupić w Beirucie tabbouleh. Nie było. I to jest zła informacja. Ruszyłem. Po drodze podjechałem na Ostroroga. Do mistrzów świata w geometrii. Cud się nie wydarzył, znaczy nie było wolnego terminu. Trzeba się umawiać. Zatankowałem gaz po 2,86. Kupiłem też w Makro olej z pestek winogron. No i jakoś mi się udało wyjechać z miasta. Co nie było takie oczywiste, bo najpierw przede mną wpadła w poślizg ciężarówka DPD, a później ja, o mały włos nie staranowałem jakiegoś azjatyckiego crossovera.
2. Można było odnieść wrażenie, że wszyscy pracujący w Warszawie mieszkańcy Łodzi postanowili wrócić do domu przed korkami. Czyli stu kilometrów do Strykowa nie dało się przejechać szybciej, niż w ciągu półtorej godziny. Do tego mżyło. Jechałem więc i jechałem. Za Koninem zjechałem do Słupcy. Zatankować na Orlenie. I chwilę popracować. Czekam, aż ktoś wymyśli HUD rzucający na szybę obraz z dowolnej aplikacji. Wtedy do pracy bym nie musiał stawać. Im bardziej na zachód, tym mniejszy ruch. Tak, czy inaczej jechałem ponad pięć godzin. I to jest zła informacja.
3. Przed samą Rokitnicą uratowałem życie borsukowi, który chyba się z kumplami założył, że przebiegnie drogę bezpośrednio przed samochodem. Przebiegł, a mi się powywracały torby. I to jest zła informacja, bo gdy się przewróciły – rozsypała się ich zawartość. Więc jak dojechałem, musiałem tę zawartość zbierać.
„Being the Ricardos” na Amazon Prime. Bardzo ładny film.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Being the Ricardos. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Being the Ricardos. Pokaż wszystkie posty
piątek, 14 stycznia 2022
13 stycznia 2022
Subskrybuj:
Posty (Atom)