1. Po raz pierwszy od czasów
niepamiętnych zrobiłem coś, co wcześniej było moją
codziennością – zaspałem. Nie na tyle, żeby nie zdążyć na
„Kawę na ławę”. W roli posła Szejnfelda wystąpił minister
Tomczyk.
Rzeczony na koniec programu wykonał
numer, przez który nie wypada się na niego wyzłośliwiać. I to
jest zła informacja, bo mógłbym zapełnić złośliwościami sporą
część Internetu.
2. Kiedy w weekend nic nie robię,
robię się głodny. W parę godzin zjadłem więcej niż przez
ostatni tydzień. I to jest zła informacja.
Kolega minister Wojciech odczytał na
Łączce list PAD. Bardzo ładnie odczytał. Aż za ładnie – nie
popełnił czytając pewnego językowego błędu, który PAD zawsze
popełnia, więc dla niektórych mogło to brzmieć niezbyt
wiarygodnie. Znakomita większość rodaków tego błędu nie
zauważa, więc tych niektórych pewnie nie było zbyt wielu.
W każdym razie wyszło godnie, co nie
do końca było w smak kilku osobom. Ludzie są dziwni.
3. Wieczorem z kolegą ministrem Wojciechem udaliśmy się na spotkanie z Interesującym Człowiekiem. Czego się dowiedzieliśmy – to nasze. Mnie zafascynowało, że nad spłuczką napisane zostało – z krakowska napiszę – flizami: flush here. Interesujący Człowiek nie ma najwyraźniej zaufania do swoich anglojęzycznych gości.
3. Wieczorem z kolegą ministrem Wojciechem udaliśmy się na spotkanie z Interesującym Człowiekiem. Czego się dowiedzieliśmy – to nasze. Mnie zafascynowało, że nad spłuczką napisane zostało – z krakowska napiszę – flizami: flush here. Interesujący Człowiek nie ma najwyraźniej zaufania do swoich anglojęzycznych gości.
Podczas drogi o mały włos nie
wlazłem na pasach pod auto. Oburzony tłumaczyłem koledze
ministrowi Wojtkowi, że Sejm uchwalił parę dni temu zmianę
przepisów i że teraz pieszy ma pierwszeństwo. Kolega minister
Wojtek przypomniał mi, że istnieje coś takiego jak vacatio legis.
I to jest zła informacja.