Codzienne trzy negatywy

1. Odwiozłem Bożenę i pojechałem na Głębocką, żeby odebrać regał. Łazienkowy. Wymyśliłem, że nie pojadę przez Targową i Radzymińską, ...

1. Musiałem użyć budzika. Staram się żyć w ten sposób, żeby nie musieć tego robić. No więc wstałem, wziąłem prysznic (nie pomógł – dalej...

1. Właściwie śpiąc pojechałem do Ząbek zawieźć podporę wału. Po drodze po raz kolejny z niedowierzaniem patrzyłem na cenę LPG na stacji...

1. Obudził mnie kurier. Przywiózł jabłkowy poncz na bazie Jacka Danielsa. Czyli Winter Jacka. Po śniegu nie było już śladu. Pojechałem ...

1. Pojechałem do Makro, żeby kupić tuńczyka (mrożony, niecałe 50 zł za kilogram, dobry). Stałem chwilę przed półką z burbonami i w końc...

1. W tzw. międzyczasie byli panowie i przycięli drzewa. Nie wszystkie i nie tak jak mieli. Ale to i tak sukces. Bożena wywarła na mnie ...

1. Panowie połączyli dwa kawałki azbestowej rury za pomocą czegoś, co trochę wyglądało jak nowoczesny sposób na unieruchomienie połama...

1. No więc znowu musiałem użyć ten cholerny budzik. (Używam tego przypadku, bo ponoć my, ludzie z Galicji, mamy zwyczaj naduż...

1. Obudziłem się przed świtem. Spałem na stryszku bacówki. Koledzy wypełnili podłogę na dole. Kiedy podejmowałem decyzję, o tym, żeby s...

1. Dzień rozpoczął się niestety wcześnie. Wsiadłem do bezprzedziałowego wagonu Intercity do Krakowa. Dość szybko się okazało, że w wa...

1. Zawiozłem Bożenę do pracy jej beemką i pojechałem do gazownika, bo instalacja LPG z uporem godnym lepszej sprawy paliła bezpieczni...