1. No więc wciąż trwa cisza. Więc
nie mogę napisać reportażu życia z 24 (+3,5) godzin podróży
przez Polskę. I to jest zła informacja.
2. Zostałem bohaterem tekstu redaktora Czuchnowskiego. Plus osiem do fejmu. Jeżeli się okaże, że tekst był również w papierze – plus dwanaście.
Jeżeli tekst przeczyta się niezbyt dokładnie można odnieść wrażenie, że jestem młodym działaczem krakowskiego PiS-u.
2. Zostałem bohaterem tekstu redaktora Czuchnowskiego. Plus osiem do fejmu. Jeżeli się okaże, że tekst był również w papierze – plus dwanaście.
Jeżeli tekst przeczyta się niezbyt dokładnie można odnieść wrażenie, że jestem młodym działaczem krakowskiego PiS-u.
Mój były kolega Skoczylas opowiadał
anegdotę, że kiedy dnia pewnego Правда napisała, że w
jakimś mieście obwodowy komitet partii mieści się przy alei
Marksa, to przez noc przeniesiono go z alei Lenina na aleję Marksa,
bo przecież Правда się nie może pomylić.
Pozostaje mi więc szybkie wpisanie się do krakowskiego PiS-u najlepiej od razu z 15 -letnim stażem.
Redaktora Czuchnowskiego znam osobiście od 11 grudnia 1991 roku. Od pożaru Krakowskiej Filharmonii. Otóż było tak, że wyszedłem ze szkoły, usłyszałem, że płonie Filharmonia, zacząłem ten pożar fotografować, podszedł do mnie red. Czuchnowski, zapytał, czy bym chciał te zdjęcia opublikować w gazecie, wsiadłem w taksówkę, pojechałem do domu, wywołałem film, zrobiłem odbitki, wsiadłem w taksówkę, pojechałem do drukarni na aleję Pokoju, nie bez kłopotów wbiłem się do środka, znalazłem red. Czuchnowskiego, pokazuje mi zdjęcia, a on na to, że już nie są potrzebne. Zostałem więc z tymi zdjęciami, jak Himilsbach z angielskim.
W każdym razie red. Czuchnowskiemu powinienem być wdzięczny, bo utwierdził mnie wtedy w przekonaniu, że świat nie jest tak fajny, jak się może wydawać.
Redaktor Czuchnowski w perfidny sposób zmanipulował moje napisane na 3neg słowa. Ja napisałem, że „Konferansjer mnie excusez le mot – wkurwiał”, w artykule ostatnie słowo zostało sprowadzone do „wkur…’. Uważam, że ta podła manipulacja miała na celu uderzenie w moją osobę. Jeżeli coś piszę, że co mnie wkurwia, to znaczy, że nie chcę tego opisać innymi słowami. Zamiana części wkuwu w trzy kropki robi ze mnie osobę nieprzekonaną do własnych sądów.Czyli niewiarygodną. I to jest zła informacja. Rozważam kroki prawne. Gdyby ktoś z czytających prawników był zainteresowany – zapraszam do kontaktu.
Redaktor Czuchnowski wyciągnął mojego tweeta ze zdjęciem roznegliżowanego komedianta Karolaka. Dobrze, bo chciałem się z jego umieszczenia tłumaczyć panu Buczkowi, którego oburzył.
Pozostaje mi więc szybkie wpisanie się do krakowskiego PiS-u najlepiej od razu z 15 -letnim stażem.
Redaktora Czuchnowskiego znam osobiście od 11 grudnia 1991 roku. Od pożaru Krakowskiej Filharmonii. Otóż było tak, że wyszedłem ze szkoły, usłyszałem, że płonie Filharmonia, zacząłem ten pożar fotografować, podszedł do mnie red. Czuchnowski, zapytał, czy bym chciał te zdjęcia opublikować w gazecie, wsiadłem w taksówkę, pojechałem do domu, wywołałem film, zrobiłem odbitki, wsiadłem w taksówkę, pojechałem do drukarni na aleję Pokoju, nie bez kłopotów wbiłem się do środka, znalazłem red. Czuchnowskiego, pokazuje mi zdjęcia, a on na to, że już nie są potrzebne. Zostałem więc z tymi zdjęciami, jak Himilsbach z angielskim.
W każdym razie red. Czuchnowskiemu powinienem być wdzięczny, bo utwierdził mnie wtedy w przekonaniu, że świat nie jest tak fajny, jak się może wydawać.
Redaktor Czuchnowski w perfidny sposób zmanipulował moje napisane na 3neg słowa. Ja napisałem, że „Konferansjer mnie excusez le mot – wkurwiał”, w artykule ostatnie słowo zostało sprowadzone do „wkur…’. Uważam, że ta podła manipulacja miała na celu uderzenie w moją osobę. Jeżeli coś piszę, że co mnie wkurwia, to znaczy, że nie chcę tego opisać innymi słowami. Zamiana części wkuwu w trzy kropki robi ze mnie osobę nieprzekonaną do własnych sądów.Czyli niewiarygodną. I to jest zła informacja. Rozważam kroki prawne. Gdyby ktoś z czytających prawników był zainteresowany – zapraszam do kontaktu.
Redaktor Czuchnowski wyciągnął mojego tweeta ze zdjęciem roznegliżowanego komedianta Karolaka. Dobrze, bo chciałem się z jego umieszczenia tłumaczyć panu Buczkowi, którego oburzył.
Tłumaczenie jest proste, ale wrócę
do niego, kiedy cisza wyborcza się skończy.
3. Przez większość dnia jeździłem autobusem, którego kierowcy wierzyli w nawigację nie bardzo potrafiąc się nią posługiwać. No i muszę stwierdzić, że drogi w interiorze mamy kiepskie. Takie, jak w latach 90. i to jest zła informacja.
3. Przez większość dnia jeździłem autobusem, którego kierowcy wierzyli w nawigację nie bardzo potrafiąc się nią posługiwać. No i muszę stwierdzić, że drogi w interiorze mamy kiepskie. Takie, jak w latach 90. i to jest zła informacja.