1. Kacowa pogoda. Obudził mnie pan z
Urzędu Dozoru Technicznego. Zadzwonił, że przyjedzie jutro.
Wynegocjowałem dziesiątą. Przyjeżdżają co czas jakiś, żeby
obejrzeć zbiornik na gaz. Czasem mówią, że brudny. Czasem, że
drewno leży zbyt blisko. Ale zawsze dają kartkę, na której jest
napisane, że wszystko jest ok.
Nudzi mnie robienie prasówki. Po tytule i nazwisku autora jestem w stanie przewidzieć dziewięćdziesiąt procent tekstu. I to jest zła informacja.
2. Pojechaliśmy z Bożeną do Świebodzina. Najpierw do hurtowni elektrycznej. Z dwóch panów rozmawiających o polityce został jeden. Wyjaśnił mi, że przy pięciobolcowej instalacji niebieski przewód przypina się do miejsca oznaczonego „N”. Jak niebieski. Logiczne.
Proces sprzedaży w tej hurtowni wygląda tak, że się najpierw rozmawia z tym panem, później mu płaci. Z kwitem, który wyskoczy z fiskalnej drukarki, wychodzi na zewnątrz i innymi drzwiami wchodzi do magazynu, gdzie pokazuje się kwit i dostaje towar. Wykazałem się czujnością – pan z magazynu wydał bezpiecznik jednofazowy, a ja zapłaciłem za trzy fazy.
Później byliśmy w Lidlu. Gdzie kupiliśmy drabinę. Drabiny z Lidla są w porządku. Mamy już jedną, ale bywa za duża.
Później była apteka w Tesco. I Tesco. Później postanowiłem dorobić kluczyk do stacyjki Suburbana. Pan dorabiacz dorobił, ale szybko zauważyłem, że kluczyk nie będzie pasował, bo uchwyt jest zbyt duży. Próbowałem namówić pana dorabiacza, żeby przyciął uchwyt. On nie chciał, bo mówił, że będzie brzydko wyglądać. Umówiłem się, że jeśli nie będzie pasował, to zamówi inną wersję. Kluczyk nie pasował. Wróciłem. Na drzwiach zastałem napis: „zaraz wracam”. Postałem z dziesięć minut. Nie wrócił. Zaraz to taka duża bakteria. Będę musiał wrócić raz jeszcze. I to jest zła informacja.
Wracaliśmy przez Radoszyn i Skąpe. Tzw. mocna beemka stała w miejscu, gdzie ją ostatnio widziałem. Bożena poszła negocjować. Wróciła bez sukcesu – szefa nie było. Pracownik nic nie wiedział. Wróciła z wizytówką. Zadzwoniła do szefa. Auto ma być na przyszły piątek. Zobaczymy.
3. Spadł deszcz. Bardzo. Zmajstrowane z sąsiada Gienka pomocą pokrycie dziury do wyciągania popiołu z kotłowni zadziałało. Ale nie do końca. I to jest zła informacja. Trzeba będzie coś z tym zorbić.
Najpierw założyłem nowy włącznik krajzedze. Później zamontowałem bezpiecznik w piwnicy, podłączyłem kabel. Wyprowadziłem przez dziurę pokryciu dziury do wyciągania popiołu z kotłowni, założyłem gniazdo. Podłączyłem krajzegę i się okazało, że fazy podpięte są w dobrej kolejności. Trzy fazy. Ile możliwości podłączenia? Trzy silnia? Nie pamiętam. 1.2.3, 1.3.2, 2.1.3, 2.3.1, 3.1.2, 3.2.1. Tak. 3!. Ciekawe przy ilu sposobach podłączenia silnik działa w dobrą stronę. W każdym razie mogę sobie przyszyć następną sprawność. Elektryk trójfazowy.
Wieczorem obejrzeliśmy „Wydział pościgowy”. Sequel „Ściganego”. Ty razem bez Harrisona Forda. Za to Wesleyem Snipesem grającym Denzela Washingtona.
Obejrzeliśmy też świeży odcinek „Gry o tron”. Jeszcze tydzień temu Dickon Tarly zapowiadał się na ważną postać. A tu taka sytuacja.
Nudzi mnie robienie prasówki. Po tytule i nazwisku autora jestem w stanie przewidzieć dziewięćdziesiąt procent tekstu. I to jest zła informacja.
2. Pojechaliśmy z Bożeną do Świebodzina. Najpierw do hurtowni elektrycznej. Z dwóch panów rozmawiających o polityce został jeden. Wyjaśnił mi, że przy pięciobolcowej instalacji niebieski przewód przypina się do miejsca oznaczonego „N”. Jak niebieski. Logiczne.
Proces sprzedaży w tej hurtowni wygląda tak, że się najpierw rozmawia z tym panem, później mu płaci. Z kwitem, który wyskoczy z fiskalnej drukarki, wychodzi na zewnątrz i innymi drzwiami wchodzi do magazynu, gdzie pokazuje się kwit i dostaje towar. Wykazałem się czujnością – pan z magazynu wydał bezpiecznik jednofazowy, a ja zapłaciłem za trzy fazy.
Później byliśmy w Lidlu. Gdzie kupiliśmy drabinę. Drabiny z Lidla są w porządku. Mamy już jedną, ale bywa za duża.
Później była apteka w Tesco. I Tesco. Później postanowiłem dorobić kluczyk do stacyjki Suburbana. Pan dorabiacz dorobił, ale szybko zauważyłem, że kluczyk nie będzie pasował, bo uchwyt jest zbyt duży. Próbowałem namówić pana dorabiacza, żeby przyciął uchwyt. On nie chciał, bo mówił, że będzie brzydko wyglądać. Umówiłem się, że jeśli nie będzie pasował, to zamówi inną wersję. Kluczyk nie pasował. Wróciłem. Na drzwiach zastałem napis: „zaraz wracam”. Postałem z dziesięć minut. Nie wrócił. Zaraz to taka duża bakteria. Będę musiał wrócić raz jeszcze. I to jest zła informacja.
Wracaliśmy przez Radoszyn i Skąpe. Tzw. mocna beemka stała w miejscu, gdzie ją ostatnio widziałem. Bożena poszła negocjować. Wróciła bez sukcesu – szefa nie było. Pracownik nic nie wiedział. Wróciła z wizytówką. Zadzwoniła do szefa. Auto ma być na przyszły piątek. Zobaczymy.
3. Spadł deszcz. Bardzo. Zmajstrowane z sąsiada Gienka pomocą pokrycie dziury do wyciągania popiołu z kotłowni zadziałało. Ale nie do końca. I to jest zła informacja. Trzeba będzie coś z tym zorbić.
Najpierw założyłem nowy włącznik krajzedze. Później zamontowałem bezpiecznik w piwnicy, podłączyłem kabel. Wyprowadziłem przez dziurę pokryciu dziury do wyciągania popiołu z kotłowni, założyłem gniazdo. Podłączyłem krajzegę i się okazało, że fazy podpięte są w dobrej kolejności. Trzy fazy. Ile możliwości podłączenia? Trzy silnia? Nie pamiętam. 1.2.3, 1.3.2, 2.1.3, 2.3.1, 3.1.2, 3.2.1. Tak. 3!. Ciekawe przy ilu sposobach podłączenia silnik działa w dobrą stronę. W każdym razie mogę sobie przyszyć następną sprawność. Elektryk trójfazowy.
Wieczorem obejrzeliśmy „Wydział pościgowy”. Sequel „Ściganego”. Ty razem bez Harrisona Forda. Za to Wesleyem Snipesem grającym Denzela Washingtona.
Obejrzeliśmy też świeży odcinek „Gry o tron”. Jeszcze tydzień temu Dickon Tarly zapowiadał się na ważną postać. A tu taka sytuacja.