Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Paweł Kukiz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Paweł Kukiz. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 8 lutego 2022

7 lutego 2022


1. Nie chciało mi się słuchać Kukiza u Mazurka. I to jest zła informacja, gdyż świadczy o tym, że się odrywam od warszawskiej polityki, a – tak naprawdę – warszawska polityka jest o wiele ciekawsza od polityki lubuskiej.

2. Jadąc do Zielonej postanowiłem odkryć nową drogę. I odkryłem. Dziesięć kilometrów krótszą. Ponad dziesięć. Złą informacją jest, że droga ta nie wypełnia warunków, by ją drogą zwykłą nazwać.

3. Z Zielonej wracałem też promem. Wody w Odrze więcej niż zwykle. Nowa droga w drugą stronę podobnie dziurawa. Ciekawa jest świadomość, że za tzw. Niemca utrzymywała standard. 
Złą informacją jest, że raczej mało prawdopodobne jest, żeby jakość tej drogi w realnym czasie się poprawiła, więc gdybym się miał upgreadować samochód, to na coś naprawdę ogarniającemu off road.
Z dziesięć prawie lat temu zwiedzałem budowę fabryki Porsche pod Lipskiem. Robotników po placu budowy woziły mocno poobijane Cayenne. Całkiem nieźle wyposażone, choć nadgryzione zębem czasu. W każdym razie, samochody nieźle sobie radziły w budowlanych błotach.


 

czwartek, 9 września 2021

8 września 2021


1. Porównywanie mnie z dziennikarzami TVN-u jest nie na miejscu – powiedział Kukizowi Mazurek, po tym jak go Kukiz nazwał tefauenowcem. Praca utrudnia mi poranne obcowanie z elektroniczną publicystyką. I to jest zła informacja. 

2. Suburban stanął obok Lawiny. Wydawało mi się, że Lawina jest od Suburbana mniejsza. Nie jest. Jest nawet dłuższa. O pięć centymetrów. O siedem zaś jest szersza. 
Redaktor Wrona twierdził, że Laguna to bardziej Tahoe niż Suburban. Mylił się. Tahoe jest o pół metra krótsze. 
Pojechałem do Zielonej. Pierwszy raz widziałem coś, co się nazywa Winobranie. Na placu Bohaterów stoi lunapark. Na deptaku można kupić różne brzydkie rzeczy. I drogie. W „Bagietce” dobry chleb. I ciasto drożdżowe. 
W Castoramie zamówiłem przycięte płyty na biblioteczną półkę. Przycięte będą na przyszły tydzień. Byłem w świebodzińskim Tesco. Wciąż działa. Choć półki coraz bardziej puste. Skończyły się na przykład szprotki, których jedzenie radowało Kocia. Kupiłem serca. Ptasie. Kiedy wróciłem do domu jadło je Kocie. Jadła też Rudzia. Kocia nie było, więc nie jadł. 
Próbowałem założyć nowe noże do kosiarki. Bezskutecznie próbowałem. I to jest zła informacja. Naostrzyłem więc stare. Trochę pokosiłem. Zrobiło się ciemno. Więc przestałem. Kocio urzędował w okolicach stołówki. Wrócił do domu ze mną. Zaczłął jeść serca. Zjadł ich tyle, że miał na pewno jakieś po dobrej stronie. 

3. W równoległej rzeczywistości przez cały dzień trwała twitterowa afera. Waszyngtoński korespondent RMF-u – skądinąd bardzo sympatyczny człowiek –  napisał, że Kancelaria usilnie zabiega o spotkanie z Bidenem przy okazji ONZ-u . Nie pasowało mi to jakoś. Sprawdziłem. Nie zabiega. Strasznie ostatnio dużo chodzi takich wiadomości. A to o przerzucaniu wojsk do Rumunii, a to o personalnych sankcjach. Ciekawe, czy to nadaje ktoś w Stanach, czy – co bardziej się wydaje prawdopodobne – w Polsce. 
Ktoś sobie wybiera dziennikarza, o którym wie, że ten nie będzie jakoś specjalnie weryfikował i mu podrzuca. Ten puszcza w eter. Się klika. Się cytuje. A, że to nie ma nic wspólnego z rzeczywistością? Tym gorzej dla niej. 
Nudzi mnie już pisanie, że to nie jest kraj dla starych ludzi. I to jest zła informacja.