1. No więc zadzwonił mój kolega
Grzegorz, którego już nie nazywam Grzesiem, bo sobie tego nie
życzy. Ważne, żeby ludzi nazywać jak chcą, bo inaczej może to
prowadzić do frustracji.
Na przykład znany w szerokich kręgach,
a zwłaszcza w Krakowie, Ruski ma na imię Dmitrij, a nie Dymitr.
Wszyscy zaś nazywają go Dima, a powinni Mitia.
Być może dlatego, kiedy wypije mówi tyle złego o Polsce i Polakach.
Być może dlatego, kiedy wypije mówi tyle złego o Polsce i Polakach.
Zanim wypije – opowiada interesujące rzeczy. Kiedy Putin został prezydentem Ruski żartował:
У нас уже был один Путин – Распутин.
Ale to dygresja. Choć jakoś związana
z tematem.
Otóż mój kolega Grzegorz zadzwonił,
by się podzielić nurtującym go problemem. Dostał zaproszenie na
festiwal filmowy do Rosji. I się zastanawiał czy jechać.
Od pewnego czasu jeździł na różne 'kulturalne' imprezy do Rosji. Pił tam za rządowe pieniądze wódkę i wracał opowiadając jacy Rosjanie są wspaniali. I, że wszystko co złe to nie Rosja, tylko Putin. I inne tego rodzaju oderwane od rzeczywistości pierdoły.
No więc zadzwonił, że nie wie, czy jechać. Odpowiedziałem w prostych żołnierskich słowach (bądź – jak kto woli – językiem polskiej dyplomacji), że go chyba pojebało, skoro dziś ma tego rodzaju wątpliwości.
I że ma odpisać, że póki Rosja nie wycofa swoich wojsk z terytorium Ukrainy nie będzie tam jeździł, albo: że jest chory i nie może.
Grzegorz ma tendencje do idealizowania rzeczywistości – najlepiej czują to bohaterowie jego tekstów, ale mimo wszystko – to, że ma w takich sprawach wątpliwości, to nie jest dobra informacja.
Od pewnego czasu jeździł na różne 'kulturalne' imprezy do Rosji. Pił tam za rządowe pieniądze wódkę i wracał opowiadając jacy Rosjanie są wspaniali. I, że wszystko co złe to nie Rosja, tylko Putin. I inne tego rodzaju oderwane od rzeczywistości pierdoły.
No więc zadzwonił, że nie wie, czy jechać. Odpowiedziałem w prostych żołnierskich słowach (bądź – jak kto woli – językiem polskiej dyplomacji), że go chyba pojebało, skoro dziś ma tego rodzaju wątpliwości.
I że ma odpisać, że póki Rosja nie wycofa swoich wojsk z terytorium Ukrainy nie będzie tam jeździł, albo: że jest chory i nie może.
Grzegorz ma tendencje do idealizowania rzeczywistości – najlepiej czują to bohaterowie jego tekstów, ale mimo wszystko – to, że ma w takich sprawach wątpliwości, to nie jest dobra informacja.
2. No i się okazało, że rosyjskie
wojsko zaczęło przebijać korytarz na Krym już nawet jakoś
specjalnie się z tym nie kryjąc. Rozwalający był prezydent
Hollande, który powiedział, że jeżeli prawda okaże się prawdą,
to trzeba będzie wprowadzić sankcje, które nie są w niczyim
interesie. Cóż nawet rodacy nazywają Francję pod jego
przywództwem Pays-Bas.
Przez cały dzień TVN24 pokazywał cztery na krzyż obrazki z Ukrainy. Np. spalony dom kultury w Doniecku.
Przez cały dzień TVN24 pokazywał cztery na krzyż obrazki z Ukrainy. Np. spalony dom kultury w Doniecku.
W końcu dorwali posła Halickiego,
którego komentarz sprowadził się do stwierdzenia, że widzimy jak
skuteczna jest polityka Unii Europejskiej w sprawie Ukrainy. I to nie
był sarkazm. Najwyraźniej albo jest idiotą, albo ma nas za
idiotów. Możliwa jest też wersja, w której oba twierdzenia są
prawdziwe. I to nie jest dobra informacja.
3. Na koniec, jak grom z jasnego nieba gruchnęła wiadomość, że premier Tusk ma szanse na stanowisko szefa Rady Europejskiej. Że wszyscy go lubią, że to jest dla Polski wielki zaszczyt, prawie tak wielki, jak wybór Wojtyły na papieża.
I to by była dobra informacja. Stanowisko dla Tuska – jak znalazł. Żadnych decyzji. Żadnej odpowiedzialności.
3. Na koniec, jak grom z jasnego nieba gruchnęła wiadomość, że premier Tusk ma szanse na stanowisko szefa Rady Europejskiej. Że wszyscy go lubią, że to jest dla Polski wielki zaszczyt, prawie tak wielki, jak wybór Wojtyły na papieża.
I to by była dobra informacja. Stanowisko dla Tuska – jak znalazł. Żadnych decyzji. Żadnej odpowiedzialności.
Do tego spekulacje, że Prezesem Rady
Ministrów zastałaby Chytra Baba Z Radomia.
Premierowi Buzkowi musi być przykro, bo poprzednio on był na najważniejszym w historii stanowisku, a dziś nikt tego nie pamięta.
Wieczorem spotkałem się z kolegą Zydlem, który rozpocznie zaraz nową drogę życia. I należy mu życzyć na niej wszystkiego najlepszego. A może to stara droga? W każdym razie życzmy mu wszystkiego najlepszego.
Premierowi Buzkowi musi być przykro, bo poprzednio on był na najważniejszym w historii stanowisku, a dziś nikt tego nie pamięta.
Wieczorem spotkałem się z kolegą Zydlem, który rozpocznie zaraz nową drogę życia. I należy mu życzyć na niej wszystkiego najlepszego. A może to stara droga? W każdym razie życzmy mu wszystkiego najlepszego.
Pod Beirutem zobaczyłem fragment ramki
na rejestrację z jakiegoś maserati. I to jest zła informacja, bo
bez tego kawałka ramki łatwo rejestrację zgubić. A posiadacz
maserati ma już chyba wystarczająco dużo kłopotów.