1. Jak zauważył Darek, szwagier
sąsiada Gienka, 1 stycznia powinien być międzynarodowym dniem
kaca. Kościół świętuje Dzień Pokoju. I to ma głęboki sens, bo
komu na kacu chciałoby się wojować.
Obudził mnie telefon informujący, że
na Twitterze popularnym jest hasztag #Monachium. Naszła mnie przykra
konstatacja, że może się okazać iż nigdy już nie pojadę na
Oktoberfest, bo ze względów bezpieczeństwa będą już zawsze
odwoływane.
Czekam, aż ktoś kiedyś wyjaśni mi o
co chodzi z Niemcami, panią Merkel i imigracją. Moje półroczne
kontakty z ludźmi mającymi pojęcie o polityce międzynarodowej na
razie dały mi pewność, że nie chodzi o kwestie humanitarne, a o
rzeczy dużo bardzie proste i przyziemne. I to jest zła informacja.
2. Próbowałem oglądać telewizję. Niestety bez specjalnych sukcesów. TVN informował, że najlepsza impreza sylwestrowa była w Krakowie, Polsat – że w Katowicach. TVP Info pewnie, że we Wrocławiu. W Warszawie było zimno, ale w niczym to nie przeszkadzało. Było więcej pożarów niż w zeszłym roku.
Bożena nie wysiedziała w domu. Nim do niej dołączyłem zdążyła wyciąć bez, który zarastał drugie wejście do stołówki. Odpaliłem Suburbana, który z uszkodzoną skrzynią stoi od chyba Wielkanocy. I to jest zła informacja, bo po pierwsze – auto jak stoi, to się niszczy. Po drugie – by się przydał. Silnik działa, alternator działa, ogrzewanie działa, radio gra. Niestety jeździ tylko do tyłu.
3. Udaliśmy się do sąsiadów, by kontynuować świętowanie nowego roku. Rozmowy niestety zeszły na tematy polityczne. Piszę rozmowy, bo przez stół odbywało się do trzech ich naraz, a to niestety jest uciążliwe dla jednostki centralnej. I to jest zła informacja, bo jednostka swoje już przeżyła.
2. Próbowałem oglądać telewizję. Niestety bez specjalnych sukcesów. TVN informował, że najlepsza impreza sylwestrowa była w Krakowie, Polsat – że w Katowicach. TVP Info pewnie, że we Wrocławiu. W Warszawie było zimno, ale w niczym to nie przeszkadzało. Było więcej pożarów niż w zeszłym roku.
Bożena nie wysiedziała w domu. Nim do niej dołączyłem zdążyła wyciąć bez, który zarastał drugie wejście do stołówki. Odpaliłem Suburbana, który z uszkodzoną skrzynią stoi od chyba Wielkanocy. I to jest zła informacja, bo po pierwsze – auto jak stoi, to się niszczy. Po drugie – by się przydał. Silnik działa, alternator działa, ogrzewanie działa, radio gra. Niestety jeździ tylko do tyłu.
3. Udaliśmy się do sąsiadów, by kontynuować świętowanie nowego roku. Rozmowy niestety zeszły na tematy polityczne. Piszę rozmowy, bo przez stół odbywało się do trzech ich naraz, a to niestety jest uciążliwe dla jednostki centralnej. I to jest zła informacja, bo jednostka swoje już przeżyła.
Tyle dobrze, że scenariusz był jeden.
Pytanie: A dlaczego [tu powtarzany w kółko, w mediach zarzut]. Ja:
Ale to nie tak [tu wyjaśnienie, jak sytuacja wygląda w
rzeczywistości]. Pytanie: To dlaczego, żeby nam ktoś to tak
wyjaśnił musisz przyjechać? Ja: [zrzucam winę na media].
Co by człowiek zrobił bez tych nieszczęsnych mediów.
Przy okazji usłyszałem (już w sumie po raz drugi), że podwyżka dla pielęgniarek to była ściema. Słynne 400 zł to w efekcie coś koło 270 zł. „Podwyżki dla pielęgniarek doprowadziłyby szpitale do bankructwa”. Lekarz w Zielonej dostaje na kontrakcie za godzinę 100 zł. Czyli za 24-godzinny dyżur [z którego część przesypia] więcej niż pielęgniarka za miesiąc.
Co by człowiek zrobił bez tych nieszczęsnych mediów.
Przy okazji usłyszałem (już w sumie po raz drugi), że podwyżka dla pielęgniarek to była ściema. Słynne 400 zł to w efekcie coś koło 270 zł. „Podwyżki dla pielęgniarek doprowadziłyby szpitale do bankructwa”. Lekarz w Zielonej dostaje na kontrakcie za godzinę 100 zł. Czyli za 24-godzinny dyżur [z którego część przesypia] więcej niż pielęgniarka za miesiąc.
A to Prezes dzieli
Polaków na lepszych i gorszych.