1. Obudził mnie telefon. Chwilę zajęło, zanim zrozumiałem, że dzwoni Przemek z Połczyńskiej w
sprawie golfa.
Walnięta miska olejowa. Ja nie walnąłem, ale co z
tego. Niby naprawa będzie z ubezpieczenia, ale niesmak jest.
Zawiozłem kolegę Wojtka do
Świebodzina na blablacara. W lesie potwierdziłem,
że nie ma grzybów i wróciłem do domu wciąż nienawidząc C1.
Pisząc C1 czuję ból pleców.
Nie
rozumiem. Citroen robi naprawdę niezłe samochody. C5 –
polecam wszystkim. Na DS5 nawet namówiłem kolegę Piotra.
C-Elysse też ok. Berlingo – w porządku.
Najgorsze jest to, że C1 jeżdżę na
własną prośbę. Zażądałem dostępu do niego, żeby sprawdzić
jak działa system łączenia auta z telefonem komórkowym, ale nawet
tego nie sprawdzę, bo wersja z tym systemem będzie dopiero w
grudniu. I to jest zła informacja, bo będę musiał C1 jeździć
jeszcze raz.
W lesie, jakiś grzybiarz zgubił
grzebień. Ciekawe czym się teraz czesze.
2. W domu włączyłem twittera i
zakrztusiłem się herbatą, bo przeczytałem cytat z pani premier
Kopacz: „To będzie rząd merytoryczny, pełen silnych osobowości
i będzie spajał PO”.
Trzeba nie mieć wstydu, żeby nazywać
tych ludzi „merytorycznymi”.
No cóż prawda to taka jak z „metrem
w głąb”.
„Silne osobowości”. Np.
Arłukowicz.
„Będzie spajał PO”. Jest szansa,
że będzie.
Lokalni działacze grupowo będą się
zastanawiać przy wódce „Co ta baba gada?!?” i szukać telefonu
do Gowina, który wykasowali jakiś czas temu.Wybory idą.
Można oczywiście do pani Kopacz
podchodzić tak, jak robią to niektórzy moi PiS-owscy koledzy –
czyli „Im gorzej, tym lepiej”. Ale się obawiam, że będzie aż
tak źle, że aż strasznie. I to jest zła informacja.
3. Zabrałem się za drzewa w parku.
Mówią, że prawdziwy mężczyzna powinien zasadzić drzewo.
Zasadziłem kilka – i nie jest to specjalnie skomplikowane.
Wyzwaniem to jest drzewo ściąć.
Najpierw trzeba załatwić zgodę z gminy, albo powiatu (w zależności
od tego, na jakiej działce drzewo rośnie). Ale jak się już tę
zgodę ma, to trzeba wziąć piłę i ciąć. I to jest wyzwanie. Bo
przy sadzeniu zginąć jest raczej trudno. Można oczywiście zrobić
sobie krzywdę łopatą, dostać gangreny, ale to wymaga naprawdę
sporo samozaparcia.
To, żeby sobie nie spuścić drzewa na
głowę czy nie obciąć nogi spalinową piłą jest już bardziej
skomplikowane. Potem trzeba drzewo pociąć, zwieźć, porąbać. Nie
każdy sobie z tym da radę.
Walczyłem do zmroku. Coś tam
zrobiłem, ale niezbyt wiele. Przyjedzie kolega Zydel – pójdzie
szybciej.
Sąsiad Tomek postanowił kupić
mercedesa. W124, trzylitrowy diesel. Kamila, jego żona, potrzebuje
samochód, więc zamiast kupować jej jakieś byle co, da jej volvo,
a sam będzie rządził w baleronie (nie jestem mądry w mercedesach,
ale chyba to baleron był po beczce).
Zła informacja – samochód nie ma
klimatyzacji. Nie jest też coupe.
Zobaczymy, co z tego wyniknie.