1. Śniło mi się, że mnie prąd kopnął. Tylko trochę. Nie na tyle, żebym się obudził. Obudziłem się dużo później. Wszystko mnie bolało. Jakby mnie prąd kopnął. I to jest zła informacja.
Montowałem później lampę. Pomny snu dwa razy sprawdzałem, czy w kostce ni ma napięcia. Nie było.
2. Pani Merkel przyleciała do Warszawy samolotem z niezbyt rzucającym się w oczy napisem „Luftwaffe” na pionowym stateczniku. To ciekawe, że nie ma już ani Wehrmachtu, ani Kriegsmarine, a Luftwaffe zostało.
Panele na dachu stołówki robią prąd od roku. No i przez ten rok zrobiły 9,5 MWh. To ponoć niezły wynik. Przyszedł też rachunek za prąd. Za rok rachunek. Z którego nic nie rozumiem. I to jest za informacja.
3. Obejrzeliśmy na Netfliksie film „Worth”. O prawniku, który zarządzał funduszem dla rodzin ofiar WTC. Nie był to najlepszy film. Lepszy by był, gdyby go wyreżyserował Eastwood. Nie wyreżyserował, ale nie to jest najgorsza informacja. Oglądając pomyśleliśmy równolegle z Bożeną, że w Polsce nawet takiego filmu nie zrobiono o 10 kwietnia 2010. Zrobiono gorszy. I to jest zła informacja.
11 września 2001 roku pracowałem w sportowym magazynie „Viva Futboll”. Telewizor w redakcji nie miał anteny. Kombinowałem więc antenę z wieszaka. Takiego z drutu, na jakim odbiera się marynarki z pralni. Chyba skutecznie, bo jakieś obrazki z tego telewizora pamiętam.