1. Siedzę w parku La Fayette, na którego pomniku ktoś napisał na czerwono INTIFADA. Na lewo Amerykańskie Siostry strajkują głodowo dla Gazy. Obok stoi młodzieniec w zarzuconej na plecy arafatce. Trzyma kartkę z STOP GENOCIDE IN GAZA. Dziś pojawiła się informacja, że nie żyje dwóch zakładników Hamasu, polskich obywateli. Mało kto pamięta, że Hamas przetrzymuje wciąż kilkudziesiąt porwanych w październiku Żydów.
Na hulajnodze przejechał chłopak z dwiema flagami Izraela w zębach. Małymi. Za nim przyszła grupa bardzo młodych ludzi z izraelską flagą normalnej wielkości. Stanęli przed Amerykańskimi Siostrami.
Na ławce siedział gruby facet, który komórką nagrywał co atrakcyjniejsze przechodzące kobiety. Nie zauważyłem kiedy poszedł, co w związku z jego rozmiarami wydaje się niemożliwe.
Poowijana izraelskimi flagami młodzież zaczęła jeździć na hulajnogach po parku. W tle słychać ulicznego sprzedawcę pokrzykującego: One dollar water. Do tego łażą wiewiórki. Siedzę i chłonę atmosferę, gdyż nie mam siły się ruszyć. Wieje przyjemny wiatr od wody. Nie wiem, czy to rzeka, czy zatoka. Młodzież z izraelskimi flagami z hulajnóg pomarańczowych przesiadła się na białe. Dwie ławki dalej usiadła pani z psem jakiejś dziwnej rasy. Pies z rozdziawioną gębą gapi się na wiewiórki. Całym sobą mówi, że gdyby nie był na sznurku, to by zapolował. Wiewiórka wlazła na drzewo, tak ze dwa metry od psa. Konkretnie na gałąź, która psu jest najbliższa. Wydaje z siebe odgłosy, które brzmią jakby z niego szydziła.
Podobnie młodzież z izraelskimi flagami. Stanęła przed Amerykańskimi Siostrami i zaczęła śpiewać z podkładem z telefonu komórkowego. Po hebrajsku. Niestety, jedyne słowo, które rozumiem to Izrael. Dość często się powtarza. Pani z psem poszła. Też bym poszedł. Ale mi się nie chce. I to jest zła informacja.
Policjanci z Sekret Service odsunęli blokujące wejście na Pennsylvania Avenue bramki. Tłum ruszył w kierunku ogrodzenia Białego Domu. Ruszyły też Amerykańskie Siostry. Postały chwilę na chodniku po drugiej stronie alei i poszły do domu. Podobnie człowiek z arafatką na plecach. Strajk głodowy będą kontynuować kiedy indziej.
2. Konferencja „Polish – U.S. Transatlantic Lookout: 2024”. PISM zorganizował ją w hotelu Myflower, w sali, w której w 2016 roku przemawiał Trump.
Najciekawsza chyba była dyskusja pomiędzy Adrew Michtą a Elbridgem Colbym. Colby to człowiek od Trumpa, ten, który wyjaśnił premiera Tuska, gdy się ten rzucił na Twitterze na amerykańskich parlamentarzystów.
Colby od dawna powtarza, że Ameryka nie jest od tego, żeby brać na siebie obronę Europy, w sytuacji, kiedy Europa nie ma specjalnie zamiaru w kosztach tej obrony partycypować. Zwłaszcza, że poważne dla Ameryki sprawy dzieją się w Azji. Michta mówił, że jeśli USA straci wiarygodność na Atlantyku, straci ją także na Pacyfiku i właśnie dlatego Zachód nie może pozwolić na upadek Ukrainy.
Colby mówił, że Europa w kwestii bezpieczeństwa powinna mniej gadać, a więcej robić (More walking a walk, less flapping the wings), a państwa Zachodniej Europy powinny być jak Polska, kraje Bałtyckie, Finlandia, Rumunia i inwestować więcej we własną obronę.
Na koniec panowie się zgodzili.
Europe needs reliable defense capabilities soon – to Colby.
Europe has to provide the core force in NATO – to Michta.
W kolejnym panelu generał Andrzejczak zaproponował, by we władzach NATO byli przedstawiciele krajów, które wypełniają swoje zobowiązania sojusznicze, czyli na przykład płacą te dwa procent. Powiedział też o Nuclear Sharing, że dyskusję są śmieszne, bo dotyczą setki nawet nie głowic, tylko klasycznych bomb lotniczych. Setki, przy pięciu i pół tysiącach głowic, którymi dysponuje USA. Swoją drogą, kiedy byliśmy w sowieckim Nuclear Sharing, to mieliśmy więcej. I nie tylko bomb lotniczych, bo były przede wszystkim głowice, no i atomowa amunicja do artylerii lufowej.
Złą informacją jest, że jednym z tematów, najpierw na sali, potem w kuluarach, zrobiła się awantura z ambasadorami. Nie wyglądamy poważnie.
3. Nie mogłem na własne oczy oglądać wiecu Tuska. I to jest zła informacja, bo bym wiedział ilu ludzi było. A tak nie wiem.