poniedziałek, 15 kwietnia 2024

14 kwietnia 2024

 


1. Dzięki Mellerowi dowiedziałem się w końcu kim jest Jakub Dymek. A to bardzo elokwentny młodzieniec. Miejscami nawet za bardzo. Z mojej perspektywy starego dziada, ubawiło mnie, gdy rzeczony młodzieniec dziwił się, że podziemna, solidarnościowa prasa solidaryzowała się z Mudżahedinami i nie popierała czarnoskórej opozycji w RPA. Według Dymka sytuacja w ówczesnym Afganistanie nie miała wpływu na życie Polaków. 
A jednak miała. Na przykład, z raportów CIA wynika, że przez zaangażowanie w Afganistanie, Związek Radziecki nie miał sił i środków, by wkroczyć do Polski w 1981 roku. A przede wszystkim obywatele znajdujących się w radzieckiej strefie wpływów państw bardzo byli wyczuleni na wszelkie problemy Moskwy. Zaś RPA było jednym z państw, do których chętnie z Polski emigrowano. Lądujący tam Polacy z automatu trafiali na białą stronę apartheidu. 
Złą informacją jest, że nie jestem do końca pewien, czy Agnieszka Burzyńska powiedziała, że „Zielona Granica” to zły film. Tak się mojej osobie wydaje, ale oczywiście mogłem się przesłyszeć. 

2. Większość dnia spędziłem chodząc za żydowski robotem koszącym. Kopiąc go, by za bardzo nie skręcał w prawą stronę. I uruchamiając, gdy się wyłączał, po tym jak stwierdził, że coś z nim jest nie tak. Cóż, nie naprawił się od tego. I to jest zła informacja. 

3. Tymczasem w Krakowie zwolennicy kandydata Miszalskiego zaczęli puszczać gdzie się da plotkę, że gdy kandydat Gibała zostanie prezydentem, to wiceprezydentem zostanie pani kurator Nowak. Nie jest to jakoś specjalnie dziwne, gdyż nie takie rzeczy w tej kampanii już excusez le mot odpierdalali. Dziwi fakt, że się poważni ludzie na to nabierają. 
To jest komunikat do jednej strony. Do drugiej skierowane są wykupione reklamy internetowe ze zdjęciem Gibały z Palikotem i napisem Gibała=Lewacka ideologia. 
W sumie ciekawe jest, czy to możliwe, że ludzie są aż takimi idiotami. Patrząc na wielkość zaangażowanego w te akcje budżetu, wygląda na to, że Platforma ma jakieś dowody że są. A jeżeli są, to jest jednak zła informacja. 

niedziela, 14 kwietnia 2024

13 kwietnia 2024


1. Złożyłem Lawinę. Jakiż przyjemny jest powiew chłodnego powietrza z kratek nawiewów. Złą informacją jest, że przegrzało wtyczkę wentylatora nawiewu. I nie zawsze styka. Trzeba było skorzystać z sugestii sklepu i od razu zamówić. 


2. Gdy oglądałem echa imby wywołanej przez nieobecność mecenasa Giertycha na głosowaniu w sprawie aborcji, naszła mnie konstatacja, że niegłosowanie Giertycha mniej mówi o Giertychu, niż mówi o Tusku. Otóż skoro Giertych, mimo tych wszystkich kwitów, które ma na niego zebrane prokuratura i tych, które wciąż leżą w Służbach, może sobie pozwolić na stawianie premiera Tuska w takiej sytuacji, znaczy, że Giertych czuje się naprawdę pewnie, czyli premier Tusk tak pewnie się czuć nie może, bo gdyby się czuł, Giertych by mu takiego numeru nie wywinął. A wywinął. Innymi słowy, można podejrzewać, że Giertych ma jakiś powód, dla którego się pewnie czuje. I to jest zła informacja. 

W Krakowie odbyło się spotkanie krakowian z prezydentem Trzaskowskim i kandydatem na prezydenta Miszalskim. Ze zdjęc wynika, że krakowianie, w znakomitej większości, na to spotkanie nie przyszli. Znaczy, było ich jeszcze mniej niż na spotkaniu z Donaldem Tuskiem. 
Swoją drogą, jeszcze dla mojej świętej pamięci babci, Podgórz to nie było miejsce, gdzie należało chodzić. Babcia chyba do końca sobie nie zdawała sprawy z tego skąd się to mogło wziąć. A wzięło się stąd, że Podgórze zostało miastem, by konkurować z Krakowem. I nazywało się na cześć założyciela: Josefstadt. A, no i do Krakowa włączone zostało raptem 109 lat temu. 

W sumie ciekawe, że Trzaskowski, który po warszawskim sukcesie staje się oczywistym kandydatem Platformy na prezydenta Polski, nie przyciągnął ludzi w mieście, w którym Platforma wygrywa. Może się okazać, że wybory w 2025 roku wcale nie będą takie oczywiste. Ja, w każdym razie głosować będę na Stanowskiego. 


3. Choć jestem niepocieszony, że Kanał Zero nie zrobił specjalnego programu w związku z atakiem irańskich dronów na Izrael. 

Ubawiła mnie sytuacja wrocławska. Otóż, żeby się z którymś z kandydatów, którzy się dostali do drugiej tury, nie dogadał się PiS, Platforma popiera oboje. 





sobota, 13 kwietnia 2024

12 kwietnia 2024


1. Przyjechała do nas pani konserwator (nie mylić z panią konserwator wojewódzką). Pani konserwator, która przyjechała, będzie badać nasze tynki, żeby sprawdzić, które z poprzyczepianych do elewacji rzeczy są naprawdę stare, które się pojawiły podczas remontu, w połowie lat siedemdziesiątych, które w latach trzydziestych, a które wcześniej. Oglądając piwnice, stwierdziła, że dom mógł kiedyś mieć wieżę. Nie ma po niej śladu. Poza konstrukcją sklepienia w jednej z piwnic. Złą informacją jest, że właściwie nie ma ikonografii. Strasznie dużo trzeba zgadywać. 

2. Odebrałem napinacz. No i sam go założyłem. Nowy, w porównaniu ze starym, jest trochę byle jaki. Stary był potężniejszy. W każdym razie przyrasta liczba rzeczy, które potrafię sam naprawić. Powinienem sobie kupić w prezencie podnośnik. Taki do 3,5 tony.
Zrobiło się późno, więc nie poskręcałem. Zrobię to jutro. 
Koła od kosiarki wciąż czekają na zmianę opon. A trawa rośnie. I to jest zła informacja. 

3. Druga tura krakowskich wyborów jest coraz bardziej ciekawa. Chyba największe wrażenie zrobili na mnie politycy Platformy potępiający turystykę wyborczą. A nawet więcej – głosowanie mieszkających w Krakowie studentów, którzy nie są w Krakowie zameldowani. 
Łukasz Gibała urasta do roli symbolu. Zupełnie jak CPK, gdyż z jednej strony popierają go ludzie od jednej, do drugiej skrajności, z drugiej zadziwiający jest stopień zaangażowania w jego zwalczanie. A podziały idą po najdziwniejszych liniach. Na przykład w poprzek zdecydowanie prawicowych redakcji. Albo w poprzek klubu Lewicy. Wygląda na to, że akurat ten konflikt może się skończyć rozpadem Lewicy parlamentarnego klubu. Ciekawe, co wtedy będzie z przyszłością marszałka Czarzastego. 

Odsłuchałem Bosaka u Mazurka w Zero. Nic się w tej rozmowie wielkiego nie wydarzyło. 
Zdecydowanie ciekawsza była Żukowska rano, w RMF-ie. 

No i na koniec dnia przespałem większą część drugiego odcinka „Fallout”. I to jest zła informacja, bo nie wiem, czy warto próbować oglądać drugi raz. 


 

piątek, 12 kwietnia 2024

11 kwietnia 2024


1. Obudziłem się zadziwiająco świeży. I to jest wbrew pozorom zła informacja, gdyż można z tego wysnuć wniosek, że bym się czuł świeży, powinienem wypijać co wieczór cztery piwa. 

2. Pan naprawiacz kosiarki czekał na kolejkę u męczygumy, by zmienić opony w traktorku. Kolejka stąd, że wszyscy właśnie zmieniają opony na letnie. Pan Adam, od skrzyni biegów Suburbana nie odbierał telefonu. 

Obrobiwszy się z zawodową robotą, postanowiłem się przyjrzeć kompresorowi klimatyzacji w Lawinie. Zdjąłem ten dziwnego kształtu kawał plastiku, łączący obudowę filtra powietrza z kolektorem dolotowym, zdemontowałem osłonę wentylatora chłodnicy. No i mi się przypomniało, że powinienem zdjąć wentylator. Niestety, potrzebny do tego jest klucz płaski 36 mm. A takiego nie mam. Postanowiłem więc wleźć pod auto, by sprawdzić, jak kompresor klimatyzacji wygląda od spodu. Wyglądał nieźle. W przeciwieństwie do paska, który okazał się urwanym. Kupiłem kiedyś taki pasek. A nawet dwa. Szukałem więc go przez jakąś godzinę. Bezskutecznie. Pojechałem do miasta. W Świebodzinie nikt nie miał. Dojechałem do Zielonej. Były. Wziąłem dwa. Na wypadek, gdyby się ten nowy też urwał. Wracając, zacząłem się zastanawiać dlaczego właściwie się urwał, skoro kompresor się kręci. Koło napędowe na wale też. Wyszło, że napinacz. No i napinacz. Stał. Próbowałem go nawet zdemontować, jednak, od góry bez zdjęcia wiatraka nie szło. Od spodu, bez kanału też. Stanęło na tym, że pan mechanik z Wilkowa zamówił napinacz i jak mu jutro przywiozą, to jest szansa, że się uda założyć. Kiedyś w samochodach nie było klimatyzacji i nikomu to nie przeszkadzało. Teraz jest. I jak jej nie ma, to jej brak przeszkadza. I to jest zła informacja. 

Byłem z pieskiem na spacerze. Nie licząc wczorajszej ucieczki, chłopak nie spacerował od dobrego tygodnia.

3. Obejrzeliśmy pierwszy odcinek serialu „Fallout”. Nie mam na razie zdania. W grę nie grałem, więc nie wiem, co Amazon spieprzył, a że spieprzyć potrafi, wiemy po czarnoskórym elfie.

Nie mogąc się zabrać za pisanie, zajmowałem się analizowaniem muzyki na mojej spotifyowej plejliście. Pierwszy tam utwór nazywa się „Chaiyya Chaiyya”. Trafiłem na niego w filmie o napadzie na bank. Nie pamiętam dokładnie, o co chodziło, ale na pewno było coś o Holokauście i zemście. Spodobał mi się, bo przypominał bolero. 
No więc wpadłem na pomysł, żeby z pomocą Chata GPT przetłumaczyć treści tego utworu na polski. Jest o miłości. I przyjacielu, który mówi w Urdu. 
Chat mi przypomniał, że film był Spike'a Lee i nazywał się „Inside Man”. Co ja bym bez niego zrobił. 
Ale jak już się dowiedziałem o czym jest ta piosenka, znalazłem teledysk. I to było naprawdę mocne przeżycie. Złą informacją jest, że istnieje oczywiście szansa, że moc tego przeżycia wynika z mojego ograniczenia, zamknięcia na inne kultury. 







czwartek, 11 kwietnia 2024

10 kwietnia 2024


1. Będzie krótko, gdyż zmęczonym jestem. I to jest zła informacja. 

2. Bosak u Mazurka użył słowa trytka, by określić tyrtyrkę. I jest to realny dowód na to, że z Bosakiem jest coś nie tak, gdyż każdy wie, co to tyrtyrka, a nikt chyba, co to trytka.
Mazurka spotkałem później na Nowym Świecie. Niby się przywitał, ale rozmawiać nie chciał, tylko uciekł do autobusu. Rozmawiałem później z inną gwiazdą Kanału Zero. Też można było odnieść wrażenie, że przeszła o poziom wyżej. I z tego właśnie poziomu ze mną rozmawiała. Cóż, trzeba znać swoje miejsce. 
Byłem też w Faster Dog-u. I, po raz pierwszy od niepamiętnych czasów, zdarzyło mi się spotkać oboje właścicieli naraz, do tego w japońskich, białych spodniach. 
Na Okęcie wróciłem pociągiem. Chyba pierwszy raz w życiu, gdyż zwykle pociągiem jeżdżę w przeciwną stronę. Czekając na aeroplan, obejrzałem debatę krakowskich kandydatów w Polsacie. Panowie byli zadziwiająco zgodni. Za wyjątkiem treści turystycznych. Kandydat Miszalski mówił, że nocleg w Krakowie kosztuje 50 zł, więc 50 zł proponowanej przez kandydata Gibałę to zbyt dużo. Że wystarczy euro albo dwa euro. Pięćdziesiąt złotych, to nocleg kosztuje chyba w Miszalskiego hostelach, więc nic dziwnego, że opłatę turystyczną by wolał doprowadzić do rozmiarów homeopatycznych. Swoją drogą to, że kandydat Miszalski opowiada, że walczył z turystyfikacją Krakowa, to jest zła informacja, bo znaczy, że są ludzie w Krakowie, którzy to mogą łyknąć. 

3. Dojechałem do domu. Otworzyłem bramę. I wtedy piesek wziął i bryknął. No i goniłem go na moich obolałych nogach przez dobre trzy kwadranse. A w związku z tym, że pełen był energii, goniąc go przez te trzy kwadranse, zrobiłem niezły kilometrowy wynik. Złą informacją jest, że mi się wcześniej zegarek rozładował, więc nie wiem ile biegając za pieskiem spaliłem kalorii. 
I czy wyrównało to kalorie pozyskane później podczas picia wielu piw z sąsiadem Tomkiem. 


 

środa, 10 kwietnia 2024

9 kwietnia 2024


 1. No więc noga prawie że przestała mnie boleć. Mam jakiś problem z pisaniem, że boli mnie stopa. Ciekawe dlaczego. No więc prawie mnie nie bolało. Ale i tak przez większość dnia kuśtykałem, nie mogąc się do tego przyzwyczaić. Nie, żeby przestała mnie boleć zupełnie. Ważne, że się dało wytrzymać. 

Kurier w dwóch osobach, druga osoba pewnie na szkoleniu, przywiózł paczkę z ameryki z częściami. Z dużą radością wymieniłem wentylator dmuchawy. Stary silnik działał. Niestety, wydawał z siebie przy tym dość dotkliwe dźwięki. Przy okazji, okazało się, że w moim samochodzie nie ma filtra kabinowego. Jest niby miejsce, gdzie by się zmieścił, ale nie da się do tego miejsca dostać. Wymieniłem również to coś, co się po angielsku nazywa Window Regulator & Motor Assembly, a służy do otwierania, a zwłaszcza zamykania okna. Kiedyś uzbrajanie drzwi samochodowych jakoś mnie przerażało. Dziś wiem, że to nie jest nic skomplikowanego. Zwłaszcza, kiedy amerykańcy inżynierowie sposób montowania tapicerki drzwi, zaprojektowali w sposób niewymagający spinek. 
Złą informacją jest, że znowu nie działa klimatyzacja. I mam poważne podejrzenia, że to znowu cewka sprzęgła. W zeszłym roku, wymieniłem taką ze trzy razy. Z czego dwa, własnoręcznie. Nie jest to jakoś specjalnie skomplikowane. Interesujące jest dlaczego się psuje. 

2. Pojechałem do miasta po czosnek. I tabletkę na kleszcze dla pieska. W związku z tym, że w samochodzie spał kot Rudolf, dodatkowym celem podróży okazało się zaszczepienie go na różne rzeczy. Kot Rudolf, pomysłem szczepienia, kiedy dotarł do niego, nie był zachwycony. Objawiał to, poprzez linienie. Pan weterynarz potwierdził, że jego syn startował w wyborach. Skutecznie startował. 
Usłyszałem, że jakieś dziwne się dzieją rzeczy w naszej radzie powiatu. Ledwo co wybranej. I to jest zła informacja. Wiadomo, że im bardziej lokalnie, tym polityka bardziej bezwzględna, jednocześnie jednak wybrani dużo bliżej mają do wyborców. A wyborcy potrafią być pamiętliwi. 
Wciąż nie mam siły, by podsumować wybory. Może zrobię to jutro. 

3. Zaczęliśmy oglądać „Palm Royale” na Applu. Nie daliśmy rady. Apple robi czasem strasznie amerykańsko wsobne seriale. 
Poźniej obejrzeliśmy „Mississippi Burning”. Ciekawe dlaczego z tych wszystkich podwójnych liter w polskiej wersji zostawiono tylko pierwsze dwa s. Film daje radę, choć kiedyś robił jednak większe wrażenie. Choć kiedyś jakoś nie zwróciłem specjalnej uwagi na agentów FBI łażących po pas w błocie, w tych swoich czarnych garniturach. 

Będę musiał jutro wstać o siódmej. I to jest zła informacja. 


wtorek, 9 kwietnia 2024

8 kwietnia 2024


  • 1. Byliśmy w Zielonej, w biurze Lubuskiego Konserwatora. Było miło. Złą informacją jest, że wygląda na to, iż w dokumentach nie ma śladu po remoncie domu, tym z połowy lat siedemdziesiątych. 

    2. Pan Adam, mechanik od skrzyni z Suburbana, właściwie opieprzył mnie, że mu przeszkadzam. Mówił też, że jak skończy T4 to coś tam. Złą informacją jest, że między Suburbanem, a podnośnikiem stoi z pięć samochodów. 

    Za to zadzwonił pan naprawiacz kosiarek. Powiedział, że wszystko poza hamulcem jest spoko. Hamulca się właściwie nie używa, więc nie jest to problem. Jutro mają przyjść opony. Jak się uda je założyć, będzie wszystko gotowe. I będę mógł zacząć kosić. 

    3. Nie przyszła paczka z Ameryki. I to jest zła informacja. Powinna była przyjść w piątek. Może przyjdzie jutro. 
    A tak, w ogóle, to cały dzień mnie bolała stopa. I to jest zła informacja, bo wygląda jakby gwóźdź spowodował ostry atak dny, nazywanej kiedyś podagrą.

    „Problem Trzech Ciał” kręcono w prawdziwym ONZ. I nie chodzi o salę plenarną, tylko o podjazdy, korytarze, przejścia etc.